Czy Amen nie jest dokładnie tym samym, czym jest wysłanie e-maila” – zapytał niedawno jedenastolatek, który zastanawiał się nad modlitwą. W rzeczywistości podobieństwo jest oczywiste: bez wysłania e-mail z trudem dotarłby do odbiorcy, a bez amen „wiadomość”, często pisana w ciszy, prawdopodobnie również nie zostałaby wysłana do nieba. „Niech tak się stanie” to znaczenie hebrajskiego słowa Amen, wyrażenia zaadaptowanego ze Starego Testamentu do Nowego Testamentu, które później trafiło również do islamu jako „Anim”.

W wielu religiach modlitwa jest uważana za puls życia duchowego

Nawet jeśli jest praktykowana bardziej jako medytacja, na przykład w buddyzmie lub hinduizmie. Dokładny adresat modlitwy różni się znacznie w zależności od tła religijnego: niektórzy ludzie zwracają się do Boga o pomoc w spersonifikowanej formie. Inni po prostu komunikują się z wyższą mocą, boską energią, wewnętrznym głosem lub wszechświatem. Łączy ich wiara w uzdrawiający wpływ modlitwy na ciało, duszę i ducha lub specjalny cel.

Dla wielu młodych ludzi modlitwa jest nadal (lub ponownie) częścią codziennego życia. W ankiecie przeprowadzonej w 2003 roku wśród dzieci w wieku od sześciu do dwunastu lat 58 procent z nich stwierdziło, że modli się regularnie. „Zwierzenie się komuś podczas modlitwy w ciszy, bez konieczności robienia czegokolwiek, jest szczególnie ważne dla młodych ludzi”, mówi teolog Gunda Werner. Pokazały to Światowe Dni Młodzieży w Kolonii w 2005 roku. Z drugiej strony, wiara w Boga niekoniecznie jest częścią tego dla wielu”. Chodzi raczej o dobre samopoczucie, relaks i wewnętrzny spokój.

W wielu religiach modlitwa jest uważana za puls życia duchowego

Fakt, że wiara może przenosić góry i znajduje swój skoncentrowany wyraz w modlitwie, biegnie jak czerwona nić przez religie świata. Nadzieja ciężko chorych na wyzdrowienie dzięki modlitwie jest tak stara jak religie. W Ewangeliach Mateusza, Marka, Łukasza i Jana raz po raz pojawiają się cudowne uzdrowienia dokonywane przez Jezusa.

Ale nauka również próbuje zbadać działanie modlitwy. Wielu chorych i tak jest o tym przekonanych. Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet Witten-Herdecke z udziałem 112 pacjentów chorych na raka i 57 pacjentów ze stwardnieniem rozsianym wykazało, że 40 procent respondentów mocno wierzyło, że siły duchowe mogą wpłynąć na ich powrót do zdrowia.

Inny przypadek: w badaniu przeprowadzonym na nowojorskim Uniwersytecie Columbia naukowcy kazali ludziom modlić się za 219 kobiet z niespełnionym pragnieniem posiadania dzieci. W rezultacie płodność podobno znacznie się poprawiła. W tym badaniu ani pacjenci, ani lekarze prowadzący nie wiedzieli nic o odbytych modlitwach wstawienniczych.

Świadomość bycia włączonym w modlitwę nieznajomych może nawet okazać się wadą.

Sugerują to wyniki badania „Step” (Study of the Therapeutic Effects of Intercessory Prayer), które zostało przeprowadzone przez renomowanych amerykańskich naukowców z Harvard Medical School i opublikowane w „American Heart Journal”. 1800 osób poddanych badaniu to pacjenci z poważnymi chorobami serca, którzy musieli przejść operację wszczepienia bypassów.

Jedna trzecia pacjentów została poinformowana o intencjach badania naukowego, ale nie wiedzieli, czy sami należą do wybranych; jedna trzecia nie miała pojęcia o badaniu, a kolejna jedna trzecia pacjentów wiedziała, że modlono się za nich i ich uzdrowienie bez komplikacji.

Wynik był zdumiewający: 59 procent osób, które miały dokładną wiedzę na temat modlitwy, doznało komplikacji podczas operacji. W grupach pierwszej i drugiej wskaźnik ten wynosił odpowiednio 52 i 51 procent. Autorzy badania spekulowali, że wiedza ta mogła zwiększyć poziom stresu pacjentów, ponieważ czuli się oni narażeni na szczególnie wysokie oczekiwania. W żadnej z grup nie zaobserwowano jednak zmniejszonej częstości występowania obawiających się komplikacji z powodu modlitw innych osób.