Strategia przeciwnika zbawienia polega na ogół na przybieraniu atrakcyjnych form. Jednak wobec niektórych ludzi nie zadaje sobie tego trudu. Wykorzystując ich specyficzny gust, nęci tajemniczą złowrogością, ciemnością i nienawiścią, podsyca uczucie strachu i fascynację złem.
Już dawno zauważono, że słowa uczą, a przykłady pociągają. Świadectwa osób nawróconych, za którymi stoją poplątane ścieżki życiowe, mają wielką siłę przekonywania przez to, że na szali postawione jest konkretne życie. To przemawia mocniej niż poprawne i czysto teoretyczne wywody. W świadectwie jest zdecydowanie coś więcej niż tylko pouczający przekaz.
Historie opisywane w świadectwach podobne są do losów syna marnotrawnego. W rodzinnym domu jest mu dobrze, ale uważa, że lepiej będzie gdzieś indziej. Potem się poniewiera, by w końcu osiągnąć poziom zero. Odtąd może być już tylko lepiej. Potrzebny jest jednak realny krok w przeciwną stronę. Ten moment wydaje się być najtrudniejszy, bo wymaga wybicia z dotychczasowego stanu, wykonania ruchu. Musi być więc jeszcze jeden warunek towarzyszący – nadzieja na uzyskanie przebaczenia. Przypowieść ukazuje ojca, który nie odrzuca. Ojciec bowiem czeka zawsze.
Wielu pozostaje dziś na emigracyjnym etapie syna marnotrawnego. Póki co, smakują beztroskę życia. Pociąga ich dysharmonia obrazu i kakofonia dźwięku, szaleństwo formy, mizeria i niejasność treści. Jeżeli chaos wyrażony w przypadkowej mieszaninie tonów, poprzerywanej linii melodycznej, huku i hałasie zwany jest muzyką, to jak wyglądają dusze jego twórcy i fana?
Te fenomeny podkultury uznawane są za piękne tylko dlatego, że się komuś podobają. Zwane są też artyzmem, bo ich twórca – tzw. artysta – wyraża tu siebie albo coś (a może kogoś?), co jest w nim i co ujawnia się najczęściej w obłędnym transie. Powstaje w ten sposób subiektywny świat, którego bogami są jego twórcy, niemający nad sobą już nikogo, natomiast pod sobą – ludzkie masy pozbawione tej wyjątkowej wiedzy. Od czasu do czasu ten gnostycki świat miewa kolizje ze światem realnym. Wtedy paradoksalnie jest szansa, przynajmniej dla niektórych, na porzucenie świata absurdu. Syn marnotrawny porzucił głupotę, gdy głód zajrzał mu w oczy.
Przedstawianie Boga Ojca jako mściciela, prokuratora, policjanta i komornika w jednej osobie jest metaforą nieprawdziwą. Bóg jest sprawiedliwym sędzią, a finałem Jego sprawiedliwości jest Miłosierdzie. Jest taki, jak ojciec marnotrawnego syna – nie robi zbędnych wyrzutów, bo wie, że sprawiedliwości stało się zadość, gdyż syn wycierpiał i odpokutował swoje wybryki. Ojciec okazał miłosierdzie, radość i odetchnął po bólu. I taki jest Bóg.
Wypaczony obraz Boga jest w stanie zagłuszyć nadzieję w niejednym biedaku, który być może stoi na krawędzi. Może prowadzić do niewiary w Boże Miłosierdzie. Taki obraz, pokutujący wśród wielu chrześcijan, jest nie tylko nieboski, ale nawet nieludzki. Ojciec okazał miłosierdzie, radość i odetchnął po bólu. I taki jest Bóg.
Wypaczony obraz Boga jest w stanie zagłuszyć nadzieję w niejednym biedaku, który być może stoi na krawędzi. Może prowadzić do niewiary w Boże Miłosierdzie. Taki obraz, pokutujący wśród wielu chrześcijan, jest nie tylko nieboski, ale nawet nieludzki.
Przebaczenie uwalnia serce. Człowiek nie przebaczając, nie robi szkody drugiej osobie, która zawiniła wobec niego, lecz przede wszystkim krzywdzi siebie. Przez przebaczenie człowiek się uwalnia. Oczywiście jest to proces – idący w kierunku uwolnienia swego serca, swoich uczuć, uwolnienia się od rozpamiętywania, od myśli o zemście. Jeśli nie ma przebaczenia, to bardzo często pojawia się niechęć, czy wręcz nienawiść. Za nią przychodzi pokusa, żeby coś złego powiedzieć lub zrobić winowajcy, a to już są podszepty złego ducha. Przebaczenie jest bardzo istotne zarówno w uwolnieniu, jak i w uzdrowieniu. Jeśli choruje dusza, to będzie również chorowało ciało. Przebaczenie jest dlatego ważne, że stanowi drogę do życia w jedności i obfitości.
Właściwa lista jest w książce „Zwycięstwo światłości” (2011) lub na stronie internetowej naszej Wspólnoty. Lista służy tym, którzy dostąpili nawrócenia i porządkują swoje życie. Nie jest w żadnym wypadku – co gdzieś tam mi zarzucano – straszeniem bądź demonizowaniem świata, bo choćby nasza rozmowa pokazuje, że mówimy o mocy Jezusa, a nie o diable...
pełny tekst wywiadu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Urodziłam się i wychowałam w rodzinie katolickiej, w której nie było przemocy ani uzależnień. Otrzymałam wszystkie sakramenty, uczęszczałam regularnie na Msze św. i – przynajmniej do pewnego czasu – regularnie praktykowałam modlitwę. Niestety, to życie chrześcijańskie było w moim domu bardzo przeciętne. Nikt z nas nie angażował się w nic ponad to, co było konieczne. Nie pamiętam również, aby na porządku dziennym było czytanie Pisma Świętego. Mama była bardziej religijna niż ojciec, który chodził do Kościoła raczej z przyzwyczajenia lub towarzysko.
„Zła religia”
Moje życie i poglądy zaczęły się zmieniać, gdy skończyłam 15 lat. W pierwszej klasie liceum poznałam kolegę, z którym szybko się zaprzyjaźniłam. Nie byłam duszą towarzystwa, miałam tak zwany trudny charakter, który objawiał się bardzo silnym indywidualizmem. Dodatkowo sytuację pogarszał fakt, że byłam jedynym dzieckiem moich rodziców, przyzwyczajonym do pozostawania w centrum uwagi. Pamiętam, że był to czas, gdy – podobnie jak większość młodzieży – wciąż popadałam w różne konflikty z rodzicami, szczególnie z tatą, który próbował wychowywać mnie według dość surowych reguł...
pełny tekst świadectwa w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Powstanie takiego właśnie zgromadzenia przepowiedziała jedna z największych mistyczek XX wieku – siostra Faustyna Kowalska. Jej spowiednik i kierownik duchowy, ks. Michał Sopoćko, spotkał w Wilnie 25-letnią absolwentkę filologii klasycznej, Jadwigę Osińską. Poznałem ją, gdy przyszła do mnie do spowiedzi. Gdy ją zobaczyłem, to jakbym usłyszał jakiś głos: „ona będzie założycielką”, zapisał w prowadzonym przez siebie „Dzienniku”. Prowadził wówczas konspiracyjne spotkania formacyjne, na które przychodziły młode dziewczyny pragnące pogłębić swą wiarę. Sześć z nich zdecydowało się związać swą przyszłość z kultem Bożego Miłosierdzia.
pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Mówmy o cudach, które dzieją się tu i teraz, wskazując, jak bardzo niebo próbuje przekonać ludzkość, że największym jej grzechem jest aborcja. To właśnie ten grzech domaga się kary dla świata. Matka Boża wprost ogłosiła, że jeśli ludzie nie będą umieli położyć kresu aborcji, kres położy apokalipsa.
Matka Boża z Guadalupe podkreśla znaczenie życia od poczęcia za pomocą niezwykłych cudów. Najbardziej znany jest ten, który wydarzył się 24 kwietnia 2007 roku – w tym dniu rada miasta Mexico City miała zalegalizować aborcję na żądanie. W Bazylice Matki Bożej z Guadalupe odprawiono Mszę św. w intencji nienarodzonych. Kiedy liturgia dobiegała końca, kilka tysięcy ludzi zobaczyło niezwykłe zjawisko...
całość artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Z pokorą musimy przyznać, że nie znamy odpowiedzi na te pytania, bo nie znamy Bożych planów wobec nas. Jedno wydaje się być pewne: miłe są Bogu osoby, które Go kochają, starają się żyć Ewangelią i oddają się w Jego opiekę. Anielska pomoc może być tego doskonałym potwierdzeniem.
Anioł z komórką
Ksiądz Marek z archidiecezji katowickiej mówi, że do końca życia nie zapomni zaskakującej przygody, która przytrafiła mu się w 1996 roku, we wtorek przed samą środą popielcową. Aby uczcić koniec karnawału, ks. Marek z kilkoma znajomymi nauczycielami wybrał się do jednego z katowickich kin. Wszyscy razem pojechali jego samochodem. Kiedy wracali z seansu, około godz. 22.00, auto się zepsuło. Mimo wspólnych prób uruchomienia pojazdu, efektów nie było i ostatecznie nauczyciele zdecydowali, że pojadą taksówką. Ks. Marek chciał poprosić kogoś ze znajomych o odholowanie, jednak nie miał przy sobie telefonu. Wówczas – jak wspomina – zjawiła się niespodziewana pomoc: W pewnym momencie pojawił się mężczyzna z telefonem.
Niósł go w ręce tak, abym mógł ten telefon zauważyć. W swoim stylu zawołałem żartobliwie: – O, telefon idzie. Od razu usłyszałem odpowiedź: – A potrzebuje pan zadzwonić? – Proszę pana, samochód mi się zepsuł i muszę wezwać pomoc...
pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Poniżej fragmenty wstępu ojca Aleksandra Posackiego.
Paradygmat to model całościowej interpretacji świata, uwzględniający różne nauki i metody takiej interpretacji. Poszukiwanie nowego paradygmatu – również w nauce – oznacza, że doszliśmy do granicy. Pęka w szwach stary model psychologii oraz model naturalistycznego i redukcyjnego humanizmu. Pojawiają się fakty i problemy, a przede wszystkim ludzie, których doświadczenia i cierpienia nie mieszczą się w gorsecie uproszczonego materialistycznego humanizmu, przybierającego dziś charakter pragmatyczny i technokratyczny.
Prezentowane wywiady z egzorcystami obrazują ten problem i sygnalizują powrót do dawnej, całościowej, nieredukcyjnej wiedzy duchowej, uwzględniającej powagę i tajemnicę rzeczywistości zła. Ten powrót jest zarazem czymś nowym, gdy uwzględnia współczesną ludzką wiedzę. Pojawiają się następujące, wcześniej zaniedbane, tematy:
- problem powagi i tajemnicy zła (w tym teologicznego związku – w pewnej mierze – rzeczywistości zła czy grzechu z chorobą);
- problem istnienia i oddziaływania magii, istniejącej w różnych formach i obecnej w różnych kulturach od wieków;
- problem istnienia i oddziaływania innych form okultyzmu: spirytyzmu, wróżbiarstwa i okultystycznego uzdrowicielstwa.
Dowodzi to faktu, iż wyzwalamy się z okowów redukcjonizmu, rozpowszechnionego od czasów oświecenia w cywilizacji zachodniej. W teologii odżywa w końcu problem rozeznawania duchowego i walki duchowej…
(...)
Ks. Gabriele Nanni i ks. Francesco Bamonte (aktualnie przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów) prezentują głębokie teologicznie i nawet naukowe ujęcie demonologii, oparte ponadto na ich egzorcystycznej praktyce. Podobnie wybitny hiszpański egzorcysta, ks. Antonio Fortea, który napisał głęboko teologicznie uzasadnioną Sumę demonologiczną. Można tam odnaleźć dobrze opracowaną teorię, która jest wsparta jego egzorcystyczną praktyką i wieloletnim doświadczeniem, co daje w omawianej dziedzinie głębsze i bardziej wiarygodne rozpoznanie.
Należy stanowczo podkreślić, że poglądy prof. Nanniego (znakomity i ważny dla duszpasterstwa doktorat z demonologii przetłumaczony na język polski) – wykładającego na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie – w niczym się nie różnią od poglądów moich czy poglądów polskich egzorcystów, których wypowiedzi tu prezentujemy.
Podobnie gdy chodzi o ks. Bamonte, cieszącego się ogromnym zaufaniem włoskiego episkopatu. Księdza Bamonte znam osobiście i bardzo cenię jego twórczość, dlatego polecam wszystkim kapłanom zapoznać się z tym, co napisał (świetna, wydana także w Polsce, książka Maryja i egzorcyzmy).
Chciałbym w tym kontekście zwrócić uwagę, iż tworzy się na całym świecie (!) pośród egzorcystów różnych chrześcijańskich wyznań konsensus wiedzy duchowej na bazie doświadczenia duchowego, które jest także formą „teologicznego poznania” (o uznanie tego faktu zabiegał wielki teolog René Laurentin, podobnie jak ja członek-ekspert Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów – ostatnio spotkaliśmy się w Collevalenza we Włoszech w 2012 roku, gdzie miałem wykład dla 250 egzorcystów z całego świata na temat literatury ezoterycznej).
(...)
Jako konsultant naukowy i wieloletni animator światowego ruchu egzorcystów serdecznie polecam niniejszą publikację. Czas na misję. Kto nie dojrzał, niech poczeka.
Ks. dr hab. Aleksander Posacki, filozof, teolog, demonolog, członek-ekspert Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, misjonarz, badacz religii, sekt i prądów duchowych w Rosji i Azji Centralnej, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Karagandzie (Kazachstan)
_____________________________
Obecni i przyszli PRENUMERATORZY (osoby, które jednocześnie zakupią prenumeratę roczną) otrzymują 25% rabat na Rozmowy z egzorcystami.
Ta pozycja jest już w SPRZEDAŻY.
WSTĘP
Prezentujemy Czytelnikowi polskiemu Rozmowy z egzorcystami, pierwszą książkę z serii „Biblioteka Miesięcznika Egzorcysta”. Zebrane tu wywiady są wyrazem znaków czasu, ale także współczesnych kontrowersji i zamętu w sferze rzeczywistości religijnych i duchowych. Jest to zarazem znak odbudowywania całościowego widzenia rzeczywistości – takiego, który nie redukowałby teologii i duchowości opartej na Objawieniu.
Nowy paradygmat?
Paradygmat to model całościowej interpretacji świata, uwzględniający różne nauki i metody takiej interpretacji. Poszukiwanie nowego paradygmatu – również w nauce – oznacza, że doszliśmy do granicy. Pęka w szwach stary model psychologii oraz model naturalistycznego i redukcyjnego humanizmu. Pojawiają się fakty i problemy, a przede wszystkim ludzie, których doświadczenia i cierpienia nie mieszczą się w gorsecie uproszczonego materialistycznego humanizmu, przybierającego dziś charakter pragmatyczny i technokratyczny.
Prezentowane wywiady z egzorcystami obrazują ten problem i sygnalizują powrót do dawnej, całościowej, nieredukcyjnej wiedzy duchowej, uwzględniającej powagę i tajemnicę rzeczywistości zła. Ten powrót jest zarazem czymś nowym, gdy uwzględnia współczesną ludzką wiedzę. Pojawiają się następujące, wcześniej zaniedbane, tematy:
problem powagi i tajemnicy zła (w tym teologicznego związku – w pewnej mierze – rzeczywistości zła czy grzechu z chorobą)1;
problem istnienia i oddziaływania magii, istniejącej w różnych formach i obecnej w różnych kulturach od wieków2;
problem istnienia i oddziaływania innych form okultyzmu: spirytyzmu, wróżbiarstwa i okultystycznego uzdrowicielstwa3.
Dowodzi to faktu, iż wyzwalamy się z okowów redukcjonizmu, rozpowszechnionego od czasów oświecenia w cywilizacji zachodniej. W teologii odżywa w końcu problem rozeznawania duchowego i walki duchowej…
Współczesne podważanie powagi i tajemnicy Zła
Binarny charakter Dobra i Zła w aspekcie moralnym (a nie ontologicznym jak w manicheizmie), opartym na wolności bytów stworzonych, jest podstawą duchowości i etyki chrześcijańskiej (wszystkich wyznań), ale też – co należy podkreślić – żydowskiej i muzułmańskiej. Podważanie takiego charakteru Zła jest zamachem na powagę i tajemnicę Zła.
Binarny charakter, czyli dwoistość moralną Dobra i Zła (której nie należy mylić z dualizmem) od lat (a nawet od wieków) podważają na gruncie zarówno ideologii, jak i społeczno-politycznej praktyki:
ideologia gnozy i opartego na niej ezoteryzmu, bractw tajemnych, masonerii, neognozy, czyli teozofii, antropozofii, a dziś New Age – zarówno w teorii, jak i w praktyce4;
postmodernizm (współpracujący często z New Age)5;
ideologia gender, która koresponduje w dużej mierze z ideologią postmodernizmu w kulturze.
Pojawiają się jednak w tym kontekście nieoczekiwane paradoksy:
1. New Age dopuszcza realizm świata duchowego (w tym świata duchów), ale traktuje go optymistycznie – poza możliwością grzechu. Czasami mówi się jedynie o błędach w sztuce, możliwości „ataku energetycznego” czy innych problemów, jednak są one interpretowane naturalistycznie i psychologicznie.
2. Postmodernizm, obalając każdy dogmatyzm, w tym scjentystyczny dogmatyzm naukowy (czy raczej pseudonaukowy, gdyż nauka nadużyła tu swoich kompetencji), robi miejsce dla innych sposobów poznawania rzeczywistości (P. Feyerabend), takich jak doświadczenie duchowe czy rozeznawanie duchowe – w kontekście walki duchowej o serce ludzkie.
Współczesne zainteresowanie światem duchowym
Problem realnego istnienia świata duchowego i walki duchowej pojawił się wcześniej tam, gdzie okultyzm rozwijał się bez żadnych ograniczeń (np. w Brazylii) i gdzie w związku z tym psychologowie łatwiej dopuszczają możliwość istnienia duchów.
Tematyka duchowości pojawia się dziś w centrum zainteresowania częściej niż tematykareligii, która dziś kojarzona jest bardziej ideologicznie, politycznie czy instytucjonalnie6. Dotyczy to szczególnie ludzi młodych, również łatwiej ulegających wpływom sekt i okultyzmu7. Wśród zniewolonych duchowo jest – jak się wydaje – najwięcej młodych, z łatwością otwierających się na różne eksperymenty duchowe8.
Sprzyja temu masowy, rozpowszechniany w popkulturze powrót gnozy i magii (M. Introvigne). Te prądy duchowe wyraźnie zastępują religię z jej otwartością na sacrum. Uderzają też w tradycje etyczne i ascetyczne wielkich religii. Zarówno gnoza, jak i magia – z czysto religioznawczego punktu widzenia – nie uznają wyższości sacrum, ale mają tendencję do manipulacji nim9.
Z teologicznego punktu widzenia natomiast gnoza jest matką wszystkich herezji, które są jakby destrukcyjnym „wirusem” umysłu i ludzkiego ducha. Magia natomiast to grzech przeciwko Pierwszemu Przykazaniu Dekalogu, ze wszystkimi konsekwencjami dla tak poważnej i niebezpiecznej duchowo transgresji…
Za swoistą formę neognozy można uznać ruch New Age czy różne formy tzw. nowej religijności, które cechuje synkretyzm religijny i indywidualizm. Ujęcie gnostyczne wykazuje dystans, a niekiedy nawet wrogość wobec religii instytucjonalnych głoszących naukę o historycznym objawieniu (np. chrześcijaństwo czy islam) i zbawieniu przychodzącym z zewnątrz (jak większość religii).
Gnoza ogłasza zbawienie przez wewnętrzne oświecenie i subiektywną samoświadomość (swoiste samozbawienie). Wyraża ją także gnostyczna skłonność do ubóstwiania jaźni człowieka, wiązania jej z „kosmicznymi”, „boskimi energiami”. Niebezpieczna jest tu nie tylko teoria. Główne zagrożenie czai się w okultystycznych praktykach duchowo-inicjacyjnych, które dotyczą terapii i uzdrowień10.
Znaczenie demonologii i rozeznawania duchowego w dialogu ekumenicznym, międzyreligijnym i międzykulturowym (uniwersalnym)
Obecnie pracuję jako misjonarz i badacz religii, sekt i prądów duchowych w Rosji i Azji Centralnej. Spotykam się poprzez studia naukowe i pracę duszpasterską zarówno z „cywilizacją prawosławną”, jak i „cywilizacją islamską” (według nomenklatury słynnego kulturologa S.P. Huntingtona11). Są to „cywilizacje sakralne”. Można jeszcze dodać „cywilizację żydowską” (według klasyfikacji F. Konecznego także zaliczaną do sakralnej)12.
Wszystkie te cywilizacje przyjmują dwubiegunowy podział na sacrum i profanum oraz zanurzony w tym kontekście podział Dobra i Zła, a w konsekwencji – powagę moralną i duchową (religijną) tej klasyfikacji. Wokół niej organizują życie codzienne swoich społeczności. „Cywilizacja łacińska” (F. Koneczny), choć nie jest „cywilizacją sakralną”, także respektuje te podziały.
W misjologii należy w tym kontekście rozróżniać pomiędzy kulturą a kultem. Oznacza to, że nie wszystko podlega inkulturacji. Dialog międzyreligijny dotyczy religiiniechrześcijańskich, otwartych na sacrum, a nie magii, która jest manipulacją sacrum i antyewangelizacją13.
Demonologia – mówiąca o rzeczywistości profanicznej – jawi się w tym kontekście jako ważna część teologii i realna rzeczywistość duchowa w dialogu ekumenicznym, międzyreligijnym i międzykulturowym (uniwersalnym).
Podam znaczący przykład, który cytowałem na niejednym sympozjum naukowym. Podczas gdy wielu katolików wydaje się błąkać w gąszczu wciąż tych samych wątpliwości, przedstawiciele prawosławnych ośrodków badań nowych ruchów religijnych i kultów destrukcyjnych (z Grecji, Rosji, Cypru, Serbii, Bułgarii, Polski, Czech i Słowacji, Białorusi, Ukrainy oraz Krety) wydali wspólne oświadczenie o społecznych, medycznych, duchowych i duszpasterskich aspektach New Age, podkreślając obecne w newage’owej ideologii „błędyteologiczne” oraz „zwodzenieduchowe”, połączone z obecnością złych duchów (6-9 X 2011, Saloniki, Grecja).
Drugi przykład dotyczy islamu – religii, której znajomość wydaje się dziś tak ważna dla dialogu międzyreligijnego i pokoju światowego. Mahomet wierzył w istnienie Szatana i walczył z magią. Wiarę tę przejął ze starotestamentowych apokryfów i apokryficznej Ewangelii Bartłomieja14. To może być podstawą dla międzyreligijnego dialogu – również po to, by pomóc muzułmanom, którzy mają właściwą demonologię, ale nie mają egzorcystów.
Wiara w dobre i złe duchy jest zjawiskiem powszechnym (uniwersalnym) w historii ludzkości. Należy włączyć tu kult przodków lub zmarłych, powszechny w Afryce czy Chinach, a także szamanizm syberyjski, azjatycki albo południowoamerykański. Jak zauważył Mircea Eliade, to nie Inkwizycja wynalazła czary, magię czy złe duchy. Jest to uniwersalne i wszechobecne doświadczenie ludzkości.
Niebezpieczeństwo grzechu idolatrii i związanej z nim praktyki mediumizmu
Idolatria to grzech serca, pustoszący człowieka od wewnątrz, pozornie bez znaczenia, wyglądający na przesadę „fundamentalistycznej” interpretacji lub na psychologiczną niedojrzałość.
A jednak zarówno Apostołowie, jak i Męczennicy tratowali grzech idolatrii czy bałwochwalstwa jako grzech przeciwko Pierwszemu Przykazaniu zawsze bardzo poważnie15. Męczennicy odmawiali nawet udawania kultu (KKK 2113).
Wierni długo nie otrzymywali odpowiedniego pouczenia odnośnie do tego grzechu w książeczkach przygotowujących do spowiedzi. Pierwsze Przykazanie, mimo iż faktycznie pierwsze i najważniejsze – wedle słów samego Chrystusa – nie otrzymywało odpowiedniego rozjaśnienia, adekwatnej i poważnej interpretacji. Natomiast światowa praktyka egzorcystów wszystkich wyznań bezwzględnie potwierdza, że zasadniczą przyczyną zniewoleń demonicznych jest właśnie przekraczanie Pierwszego Przykazania, szczególnie w kontekście satanizmu (KKK 2113) i okultyzmu (różnych jego form – KKK 2116-2117). Tego najwyższej wagi tematu dotyczą właśnie Rozmowy z egzorcystami.
Mediumizm stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia psychicznego i duchowego. Niesie ze sobą bezpośrednie zagrożenie zniewoleniem demonicznym, z opętaniem diabelskimna czele. Trzeba to przyjąć do wiadomości, czy się chce, czy nie chce. Jednocześnie należy podkreślić, że spirytyzm i magia – także w formach praktyki mediumizmu – przybierają dziś formy psychologii „motywacyjnej”, poszukującej sukcesu, zdrowia, bogactwa i władzy16.
Z punktu widzenia chrześcijańskiej, islamskiej i buddyjskiej duchowości – w ich pierwotnym i czystym poszukiwaniu duchowej doskonałości i świętości – są to fundamentalne „pokusy duchowe”, zwodzące człowieka na manowce i zagrażające jego zbawieniu wiecznemu. Tym bardziej że tego samego poszukiwano od wieków w tajemnych księgach magii. Dla skuteczności „sukcesu” zawiązywano spirytystyczne przymierza z duchami, o czym już w Wyznaniach pisał św. Augustyn, który zresztą zainicjował teologię pacta cum demonibus, rozwiniętą następnie przez św. Tomasza z Akwinu17.
Ta psychologia „praktyczna” to często forma pseudonauki, pseudopsychologii. Może być ukrytą formą inicjacji, głębokiego wtajemniczenia w gnostycko-magiczną duchowość, formą mediumicznej „kontrinicjacji”18.
Jak podaje wspomniany dokument prawosławnych Kościołów:
Większość metod i technik alternatywnych „terapii” jest głęboko przepojona fałszywą duchowością i stanowi mieszaninę wschodniego mistycyzmu, magii, szamanizmu i antychrześcijańskich poglądów „New Age”. Używane są metody i techniki, które nie tylko są wątpliwe z punktu widzenia nauki i medycyny akademickiej, ale w dużej mierze teoretycznie i praktycznie bazują na praktykach spirytystycznych. Dlatego ci, którzy uciekają się do takich metod, świadomie lub nieświadomie poświęcają się nauczaniu, które nie jest zgodne z prawosławną wiarą chrześcijańską i oczywiście także jest szkodliwe dla ich zdrowia19.
Egzorcyści katoliccy mają podobne zdanie.
Współczesne znaczenie demonologii i doświadczenia egzorcystów
Ks. Gabriele Nanni i ks. Francesco Bamonte (aktualnie przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów) prezentują głębokie teologicznie i nawet naukowe ujęcie demonologii, oparte ponadto na ich egzorcystycznej praktyce20.
Podobnie wybitny hiszpański egzorcysta, ks. Antonio Fortea, który napisał głęboko teologicznie uzasadnioną Sumę demonologiczną. Można tam odnaleźć dobrze opracowaną teorię, która jest wsparta jego egzorcystyczną praktyką i wieloletnim doświadczeniem, co daje w omawianej dziedzinie głębsze i bardziej wiarygodne rozpoznanie21.
Należy stanowczo podkreślić, że poglądy prof. Nanniego (znakomity i ważny dla duszpasterstwa doktorat z demonologii przetłumaczony na język polski22) – wykładającego na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie – w niczym się nie różnią od poglądów moich czy poglądów polskich egzorcystów, których wypowiedzi tu prezentujemy.
Podobnie gdy chodzi o ks. Bamonte, cieszącego się ogromnym zaufaniem włoskiego episkopatu. Księdza Bamonte znam osobiście i bardzo cenię jego twórczość, dlatego polecam wszystkim kapłanom zapoznać się z tym, co napisał (świetna, wydana także w Polsce, książka Maryja i egzorcyzmy23).
Chciałbym w tym kontekście zwrócić uwagę, iż tworzy się na całym świecie (!) pośród egzorcystów różnych chrześcijańskich wyznań konsensus wiedzy duchowej na bazie doświadczenia duchowego, które jest także formą „teologicznego poznania” (o uznanie tego faktu zabiegał wielki teolog René Laurentin, podobnie jak ja członek-ekspert Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów24 – ostatnio spotkaliśmy się w Collevalenza we Włoszech w 2012 roku, gdzie miałem wykład dla 250 egzorcystów z całego świata na temat literatury ezoterycznej25).
Pytania i problemy
Niestety, często kapłani, a nawet biskupi, wykazują rażące niezrozumienie dla omawianych zjawisk; dotyczy to zwłaszcza tych duchownych, którzy studiowali teologię niemiecką, naznaczoną dużym sceptycyzmem wobec interesującej nas dziedziny. Wynika to z jednej strony z braku doświadczeń, które dawałyby orientację w tej materii, a z drugiej – braku krytycyzmu wobec wspomnianej teologii, jej metodologicznych ograniczeń, a nawet ewidentnych błędów26.
Niezrozumienie bywa tym większe, iż w niektórych dokumentach kościelnych dotyczących ważnych tematów z zakresu duchowości pomijane są często aspekty zagrożeń duchowych, co sprawia wrażenie, że albo one nie istnieją, albo są drugorzędne. Jest to tym ważniejsze, iż sens duszpasterski takich dokumentów polegałby właśnie na zwróceniu uwagi na podobne zagrożenia.
Racje takiego redukcjonizmu mogą być różne. Podam jeden przykład – dokument Watykanu na temat New Age z 2003 roku27. Można pominąć fakt, że po ok. 30 latach istnienia ruchu New Age (od początku lat 70. XX w., a niektóre aspekty czy sekty pokrewne dużo wcześniej) ten dokument jest nieco fragmentaryczny jak na ogrom omawianego zjawiska w czasie i przestrzeni28. Jednak nie można nie zauważyć, iż nie będąc dokumentem Kongregacji Nauki Wiary, zabiega o dialogiczny charakter dyskursu i może z tej racji pomija np. istotne w genezie New Age (i niebezpieczne duchowo) motywy „kultu Lucyfera”, zapożyczonego od H. Bławatskiej, czy niebezpieczeństwa duchowe praktyk spirytystyczno-mediumicznych, typowe dla „psychotechnik” New Age, a często kończące się zniewoleniem demonicznym.
Te duchowe zagrożenia znakomicie i źródłowo porusza, a nawet analizuje, dokument Episkopatu Irlandii na temat New Age29. Znalazł się on wprawdzie w bibliografii watykańskiego dokumentu, ale nie jest znany Czytelnikowi polskiemu (ja sam opublikowałem tylko niektóre jego fragmenty)30.
Problem polega na tym, że środowiska liberalnych teologów, pseudoteologów, katolików, w tym osób duchownych – w dobrej wierze, ale często w kontekście krzyczącej ignorancji, a niekiedy arogancji – podważają ciężką i ważną dla dobra ludzi pracę egzorcystów. Ta walka to zresztą nic nowego. Ma ona często podstawy duchowe, psychologiczne i moralne. Uderza w wygodne życie, powierzchowną teologię, karierowiczostwo. Poważną polemiką intelektualną z tymi środowiskami zajmę się na innym miejscu i w innym czasie.
Jako konsultant naukowy i wieloletni animator światowego ruchu egzorcystów serdecznie polecam niniejszą publikację. Czas na misję. Kto nie dojrzał, niech poczeka.
Ks. dr hab. Aleksander Posacki, filozof, teolog, demonolog, członek-ekspert Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, misjonarz, badacz religii, sekt i prądów duchowych w Rosji i Azji Centralnej, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Karagandzie (Kazachstan)
1 A. Posacki, A. Mnich, Duchowość a psychiatria – spór czy porozumienie?, „Horyzonty Wychowania” T. 6, nr 12 (2007), s. 95-113.
2 Por. tenże, Realizm duchowy i ontologiczny magii, „W drodze” nr 7(383), 2005, s. 68-84.
3 Por. tenże, Okultyzm, magia, demonologia, Kraków 1996; O. Prokop, Medizinischer Okkultismus, Stuttgart 1997.
4 Por. J. Pociej, Masonizm, Krzeszowice 2002.
5 Por. H. Kiereś, Trzy socjalizmy, Lublin 2000.
6 Por. J. Mariański, Religia w społeczeństwie ponowoczesnym, Warszawa 2010, s. 210-225.
7 Por. J. Mischo, Okkultismus bei Jugentlichen, Mainz 1991.
8 Por. C. Climati, Młodzi i ezoteryzm, Kielce 2001.
9 Por. M. Introvigne, Powrót magii, Kraków 2005.
10 Por. Guidelines for Evaluating Reiki as an alternative therapy, Committee on Doctrine. United States Conference of Catholic Bishops (25 March 2009); A. Posacki, M. Cholewa, R. Pindel, A. Zwoliński, Reiki, deszcz niebiańskiej energii?, Kraków 1997.
11 Por. S.P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2004, s. 423n.
12 Por. F. Koneczny, O cywilizację łacińską, Lublin 1996.
13 Por. NotaDuszpasterska Konferencji Biskupów Toskanii nt. magii i demonologii, w: A. Posacki, Okultyzm, magia, demonologia, Kraków 1996, s. 111-172; R. Pindel, Magia czy Ewangelia. Konfrontacja głosicieli Ewangelii ze światem magicznym w ujęciu Dziejów Apostolskich, Kraków 2003. Wielu okultystów odwoływało się zresztą do religii Wschodu, ale właśnie w bardziej „magicznej” formie: por. H.P. Blavatsky, Raja Yoga o occultismo, Roma 1981.
14 Por. K. Kościelniak, Złe duchy w Biblii i Koranie, Kraków 1999, s. 431-434.
15 Por. L. Stachowiak, K. Romaniuk, Bałwochwalstwo, w: Encyklopedia Katolicka, t. I, Lublin 1989.
16 Por. A. Posacki, Neospirytyzm i pseudopsychologie, Kraków 2012.
17 Por. Św. Tomasz z Akwinu, Opatrzność Boża i magia, Warszawa 1994.
18 Por. A. Posacki, „Neospirytyzm i pseudopsychologie, Kraków 2012.
19 Por. tenże, Nadzwyczajne uzdrowienia, w: A. Muszala (red.), Encyklopedia bioetyki, Radom 2005, s. 304-310.
20 Zob. wywiad z ks. G. Nannim w niniejszym opracowaniu.
21 Por. A. Fortea, Wywiad z Księdzem Egzorcystą, cz. II, Radom 2012.
22 Por. G. Nanni, Palec Boży i władza szatana. Egzorcyzm, Warszawa 2007.
23 Por. A. Posacki, Wprowadzenie do wydania polskiego, w: F. Bamonte, Skażenie spirytyzmem, Kraków 2005, s. 5-15.
24 Por. R. Laurentin, Jak rozpoznać znak dany przez Boga, Katowice 1996.
25 Por. A. Posacki, Harry Potter i okultyzm, Radom 2006.
26 Por. tenże, Wprowadzenie do wydania polskiego, w: F.D. Goodman, Egzorcyzmy Anneliese Michel, Gdańsk 2005, s. 7-29.
27 Por. Jezus Chrystus dawcą wody żywej – chrześcijańska refleksja na temat New Age, Kraków 2003.
28 Por. E. Davis, TechGnoza. Mit, magia, mistycyzm w dobie informacji, Poznań 2002.
29 Por. The Irish Theological Commission, A New Age of the Spirit? A Catholic Response to the New Age Phenomenon, Dublin 1994.
30 Por. A. Posacki, Psychologia i New Age, Gdańsk 2007.
__________________________
Publikacja jest już w SPRZEDAŻY. Zapraszamy do naszej księgarni.
Obecni i przyszli PRENUMERATORZY (osoby, które jednocześnie zakupią prenumeratę roczną) otrzymują 25% rabat na Rozmowy z egzorcystami.
Niestety nie da się odpowiedzieć na Pani pytanie bez dogłębnego poznania całej sytuacji. Mogę jedynie podać pewne zasady, które stosuje się przy pomaganiu osobom z myślami samobójczymi.
Najpierw należałoby odkryć, czy źródła tych skłonności tkwią jedynie w sferze psychicznej, czy są również związane ze sferą duchową. Oczywiście w człowieku te dwa wymiary się łączą i bezustannie na siebie oddziaływują, jednak przy rozeznawaniu ludzkich problemów istotne jest odkrycie, gdzie tkwi źródło problemu.
Co do wymiaru duchowego, to w przypadkach zniewoleń złe duchy mogą czasami podsuwać myśli samobójcze i w ten sposób wywierać specyficznego rodzaju presję na człowieka. Przy silnych zniewoleniach i opętaniach owe myśli mogą być intensywne. Świadectwa ludzi oświadczających tego typu problemów mówią, że ten wpływ demoniczny jest bardzo uciążliwy, ponieważ polega albo na dołujących myślach, albo wprost na wyobrażeniach różnego rodzaju samobójstw. Nieraz słyszałem od osób w taki sposób doświadczanych, że np. w czasie jazdy autem zmagały się z silnym zewnętrznym „naciskiem” do zjechania ze skarpy lub w czasie korzystania z noża podczas prac kuchennych do przecięcia sobie żył. Nigdy jednak złe duchy nie mogą zmusić człowieka do żadnej decyzji. Tym bardziej nie mogą one bezpośrednio doprowadzić kogoś do targnięcia się na swoje życie.
Jeśli jednak był to człowiek głębokiej wiary, to pewnie można w ogóle wykluczyć zarówno jego nieświadome, jak i świadome otwarcie się na działanie demoniczne. Ludzie zniewoleni w zdecydowanej większości bardzo źle przeżywają Msze Święte, a szczególnie Eucharystie z modlitwą o uzdrowienie, na których często są długie uwielbienia, modlitwy wstawiennicze i wyrzekanie się złego ducha.
Dlatego jeśli ten człowiek popełnił samobójstwo, to można podejrzewać, że przeżywał jakieś problemy w sferze psychiki. Zdrowy, wolny i w pełni świadomy człowiek nie decydowałby się na tak dramatyczny krok. By móc odpowiedzieć na Pani pytanie, trzeba by zbadać ten wątek i dowiedzieć się, jakiego typu były to trudności i czy człowiek ten korzystał z pomocy terapeutycznej. Niektóre rodzaje zaburzeń psychicznych objawiają się gwałtownymi zmianami nastrojów i mogą w ten sposób doprowadzić do nagłego załamania. Inne rodzaje chorób charakteryzują się cyklicznymi nawrotami złego samopoczucia, co też może prowadzić m.in. do myśli samobójczych. Istnieją również choroby psychiczne polegające na silnych zaburzeniach postrzegania rzeczywistości. Mogą one dotyczyć zarówno zmysłów, jak i myśli. Dlatego osoby cierpiące na tego typu dolegliwości mogą widzieć, słyszeć czy czuć coś, co realnie nie istnieje. Może też wiązać się to z urojeniami o ciągłym zagrożeniu czy cierpieniu na jakąś nieuleczalną chorobę. Tego typu dolegliwości mogą być na tyle intensywne, by w niektórych przypadkach prowadzić do samobójstw.
Niezależnie od tego, co było powodem tej tragedii, trzeba pamiętać o tym człowieku w modlitwie i zawierzać go Bożemu Miłosierdziu. Zgodnie ze słowami Katechizmu Kościoła Katolickiego: Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie (KKK 2283).
O Chwalebny św. Wincenty,
niebieski Patronie Wszystkich Stowarzyszeń Miłosierdzia
i Ojcze wszystkich nieszczęśliwych,
któryś za życia nie odsunął nikogo z uciekających się do Ciebie:
wejrzyj na liczne nieszczęścia, które niestety, przygniatają nas
i przybądź nam z pomocą;
uproś u Pana Boga ubogim wsparcie,
chorym ulgę, zasmuconym pocieszenie,
opuszczonym opiekę, bogatym miłość dla ubogich,
grzesznikom nawrócenie, kapłanom gorliwość,
Kościołowi pokój i narodom zgodę,
zbawienie ludziom.
Niechaj wszyscy doznają skutków litościwego orędownictwa Twego,
tak abyśmy wsparci przez Ciebie w nędzach tego życia, mogli się połączyć z Tobą w niebie,
gdzie nie będzie ani smutku, ani boleści,
ale radość i wesele w większej szczęśliwości.
Amen.