Polscy biskupi pod koniec lipca przestrzegali przed skutkami nadużywania alkoholu i apelowali o trzeźwość. W sierpniowym numerze Miesięcznika Egzorcystę podejmujemy ten temat i wskazujemy drogę od nałogu do wolności.
Na mityngach Anonimowych Alkoholików odmawiana jest następująca modlitwa: Boże, użycz mi pogody ducha, Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. Żyjąc w teraźniejszości, Ciesząc się bieżącą chwilą, Przyjmując przeciwności jako drogę do pokoju, Biorąc ten grzeszny świat takim, jaki jest - jak to czynił Jezus, A nie takim, jaki chciałbym mieć, Ufając, że on uczyni wszystko dobrym, jeżeli poddam się jego woli. I że mogę być szczęśliwy, w pewnym stopniu już w tym życiu, A w pełni razem z nim w wieczności.
Do tej myśli odwołuje się też Artur Winiarczyk redaktor naczelny Miesięcznika Egzorcysta: Świadomość kruchości i grzeszności powinna być podparta nadzieją płynącą z góry, że Bóg stwarzając człowieka o takiej, a nie innej kondycji, ma dla niego pozytywny plan. Do nas zaś należy odczytać go i dobrze wypełnić…
W 24 numerze Miesięcznika Egzorcysta mamy dwa świadectwa alkoholików, kobiety i mężczyzny. Aldona opowiada o swojej skomplikowanej drodze do trzeźwości i sytuacjach, w których jedynym ratunkiem był różaniec i pomoc Boża. To utwierdziło ją w przekonaniu, że bez świadomości nie może nastąpić rozwój duchowy. W świadectwie Sławomira widać, jak wielkie znaczenie w jego życiu miał kontakt z alkoholem we wczesnych latach młodości. Obok niego jednak cały czas byli bliscy, którzy zajmowali się nim i Ktoś jeszcze: Bóg przez cały czas pomagał mi wstać, kiedy upadałem. Wysyłał do mnie osoby, które chciały mi pomóc. I w końcu osiągnął cel, mimo moich oporów. Dróg wyjścia z nałogu jest wiele, ale najpewniejsza jest przez Boga. I to On pomaga wytrwać w postanowieniach.
Biskup Antoni Długosz opowiada o Wspólnocie, która niesie nadzieję: Każde rozpoczęcie walki z uzależnieniem zależy przede wszystkim od woli osoby uzależnionej. Jednak nie można nigdy całkowicie wyleczyć się z uzależnienia. Świadectwa innych osób oraz więź z nimi sprawiają, że człowiek zauważa, że nie jest sam z problemem i dodają mu sił do pracy nad sobą. W Polsce odbywa się ponad 1200 mityngów, więc nikt nie musi zostać bez pomocy.
Praktyczne wskazówki znajdziemy w materiale Rafała Porzezińskiego 12 kroków do wolności. Z artykułu dowiemy się też, w jakich okolicznościach powstała pierwsza na świecie grupa Anonimowych Alkoholików oraz dlaczego marsz trzeźwościowy trwa całe życie, pozwalając wejść w całkowitą wolność. Ks. Wojciech Ignasiak w rozmowie z redakcją miesięcznika mówi o metodach uwalnia z nałogu, które stosował z ks. Blachnicki.
Błogosławiony ksiądz Bronisław Markiewicz, wybitny apostoł trzeźwości, oraz św. Brat Albert pomoc zniewolonym przez nałogi uważali za najpilniejsze chrześcijańskie zadanie ratowania ich dla Boga, a abstynencję za formę zahamowania rozlewającej się na społeczeństwo zarazy nietrzeźwości i przyzwolenia na ten grzech. - pisze ksiądz prof. Krzysztof Guzowski w artykule Trzeźwość – ekspiacja i ratunek dla zniewolonych.
Może dla niektórych pomocna będzie modlitwa Jezusowa, o której czytamy w artykule dr Małgorzaty Nieszczerzewskiej. Modlitwa Jezusowa, która prowadzi nas z Duchem Świętym przez Syna Bożego ku Ojcu, towarzyszyła mnichom w ich zmaganiach duchowych, tak i dziś może ona na naszej pustyni duchowej ułatwić nawiązywanie relacji z Bogiem osobowym.
Poza tym w numerze jeszcze: Dr Wincenty Łaszewski przedstawia przygody rycerza Dom Fuasa Roupinho z Nazaré i Pani, która go uratowała; O kryzysie duchowym i doświadczaniu interwencji Boga pisze ks. prof. Marek Chmielewski; Historię zbawienia w dwóch słowach znajdziemy w artykule Juliusza Gałkowskiego; Miesięcznik Egzorcysta odpowiada na pytanie Czytelnika: Czy demony widziały Boga?; Redakcyjna relacja z Biłgoraja i festiwalu piosenki chrześcijańskiej SOLI DEO; Druga część z cyklu Podstawy wewnętrznego uwolnienia.
W moim życiu alkohol pojawił się bardzo wcześnie. Pierwszy raz spróbowałem piwa w wieku siedmiu, może ośmiu lat. Pamiętam, że byłem u sąsiadów i z wielkim zainteresowaniem przyglądałem się temu, co oni pili. Możliwe, że chciałem spróbować, więc mi pozwolono. Był to bardzo mały łyk, ale wystarczył, żebym pomyślał, że już nigdy czegoś tak paskudnego do ust nie wezmę. Jakże się wtedy myliłem…
Z czasem wspomnienie niesmacznego płynu zacierało się w mojej pamięci. Minęło kilka lat, poznałem nowych, dużo starszych ode mnie kolegów, którzy palili papierosy i pili alkohol. Było to normalne towarzystwo, ale już dorosłe. Stopniowo zacząłem oswajać się z alkoholem. Wypijałem jedno piwo, później dwa, po jakimś czasie zaczęły się eksperymenty z mocniejszymi trunkami. Na więcej można było sobie pozwolić podczas weekendu albo wyjazdu, bo wtedy nie było obawy, że rodzice coś wyczują albo zauważą. Lata studenckie to kolejny etap. No bo jak – niepijący student? Było dużo więcej okazji. Poznałem wielu nowych ludzi, chodziłem na kolejne imprezy, które nie mogły obejść się bez alkoholu. A mnie wystarczyło jedno piwo, żeby złapać „smaka” i szukać okazji do kontynuowania picia. Nawet gdybym musiał pić sam.
Kiedy już miałem pracę, tym bardziej mogłem sobie pozwolić na częstsze picie. Dlaczego ktoś miałby mi mówić, co mam robić? Chcę się napić, to wypiję. Przecież nie jestem alkoholikiem! Czy moje picie można określić jako typowe? Były lata, gdy piłem regularnie w każdy weekend. Nie musiało się to kończyć pijatyką albo utratą świadomości, ale często nazajutrz czułem się wykończony. Być może to w jakiś sposób uchroniło mnie przed popadnięciem w jeszcze większe uzależnienie. Mój organizm bronił się w ten sposób przez alkoholem, a ja nie miałem ochoty sięgnąć po niego znowu. Ale potem to już mi nie przeszkadzało…
Nasze dusze są nieśmiertelne, czy w to wierzymy, czy nie. Uciekajmy do miłosiernych ramion Boga Ojca póki czas. Przecież żyjemy po to, aby odnaleźć Miłość Boga, przyjmując za darmo Zbawienie, jakie wycierpiał Jego Syn. Bez tego Zbawienia nie wejdziemy do raju. Nie łudźmy się i nie dajmy się zwieść błędnym naukom. Żyjemy, żeby doświadczyć, a potem świadczyć o Miłości Ognia – Ducha Świętego, Miłości, która przewyższa wszystkie rozkosze ziemskiego życia.
Urodziłam się w wielodzietnej, katolickiej rodzinie, której wiara była prosta i żywa. Jako maleńkie dziecko przeżyłam wraz z rodzicami i rodzeństwem wywózkę na Syberię. Po kilku latach powróciliśmy do Polski. Skończyłam szkołę. Kierowana wielką ambicją wyjścia z biedy poszłam na studia. W szkole średniej religii nie było, na studiach zaś jej nie szukałam, więc nie miałam praktycznie żadnej formacji duchowej. Rósł za to we mnie grzech i pycha umysłu.
Byłam jeszcze na studiach, kiedy wraz z narzeczonym postanowiliśmy się pobrać. Ślub kościelny mąż wziął dla mnie, a ja chyba dla rodziców. Żadne z nas nie poczuwało się do większej odpowiedzialności ani za siebie nawzajem, ani za życie, które może się począć. Poczęło się Pierworodne. Bałam się, że nie ukończę studiów, więc skazałam moje dziecko na śmierć. Potem były następne śmiertelne grzechy. Rósł lęk, egoizm, wewnętrzna pustka. Mąż był coraz bardziej obcy.
Do naszych braci i sióstr w Polsce!
Gorące pozdrowienia w pokoju, nadziei i miłości!
Jak być może już słyszeliście, centralna część Filipin została bardzo mocno zdewastowana przez tajfun Yolanda (Haiyan), który dotknął prawie 8 milionów mieszkańców, niszcząc 188 225 domów, pozbawiając dachu nad głową 530704 osób. Jak dotąd została potwierdzona śmierć 2344 osób w 10 diecezjach Kościoła katolickiego na terenie naszego kraju. Sytuacja jest naprawdę bardzo przygnębiająca, lecz mimo wszystko z wiarą i nadzieją chcemy patrzeć w przyszłość.
Caritas Manila (główna kościelna, pozarządowa organizacja, służąca niesieniu pomocy i rehabilitacji) do tej pory wydała ponad 15 milionów pesos (mniej więcej 350 tys. USD) w gotowce i rozdając 25 tysięcy paczek żywnościowych, środków pierwszej pomocy i środków higienicznych. Ale ogrom tragedii znacznie przerasta nasze ograniczone środki, dlatego chcemy zaapelować do Waszych dobrych serc o modlitwę i wsparcie finansowe. Cały czas potrzebujemy środków na zakup jedzenia i wody; potrzebne są również środki medyczne, namioty (jako tymczasowe schronienie), koce, środki higieniczne; wszystko to jest konieczne, jeśli chcemy stawić czoła wyzwaniu, wywołanemu przez klęskę żywiołową.
W wierze, jako wspólnota uczniów, mamy nadzieję na Waszą życzliwą pomoc. “ Większa radość jest w dawaniu, aniżeli braniu” (Dz 20:35). I w takiej hojności ducha modlimy się, żeby Ojciec Niebieski odpłacił dziesięciokrotnie za Waszą życzliwość.
Proszę, módlcie się za Filipiny! Wiele mocy! I niech Was Bóg błogosławi!
Z poważaniem
Ks. Anton Pascual
dyrektor wykonawczy, Caritas Manila
Akcja – jak zawsze - polega na rozprowadzaniu charytatywnych świec bożonarodzeniowych z których dochód przeznaczony jest na pomoc dzieciom z najuboższych rodzin. W tym roku organizatorzy pragną rozprowadzić ok. trzech milionów wigilijnych świec.
W ciągu 20 lat na polskich stołach stanęło wiele milionów świec Caritas. Setki tysięcy dzieci mogły dzięki temu wyjechać na wakacje, otrzymać wyżywienie czy zwiększyć swoje szanse w edukacji. Wigilijna Świeca Caritas dzięki swojej popularności stała się obok opłatka i choinki nieodłączną częścią polskiej tradycji świątecznej - powiedział ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.
Początki Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom sięgają 1993 roku, kiedy w kilku diecezjach rzymskokatolickich przeprowadzono pilotażową akcję; rok później zyskała ona wymiar ogólnopolski. W pierwszym roku rozprowadzono 260 tys. świec, ale zapotrzebowanie było dużo większe. Rok później, w 1995 roku rozprowadzono blisko 2 mln świec, z których dochód wyniósł ok. 3 mln zł. W roku 10-lecia Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom (2003) sprzedano ponad 4,5 mln świec, z których dochód wyniósł 14 mln zł.
Od 2000 r. akcja ma charakter ekumeniczny, świece przygotowują także Eleos i Diakonia - ośrodki charytatywne Kościoła prawosławnego oraz Kościołów luterańskiego i kalwińskiego.
A k c j ę m o ż n a w e s p r z e ć k u p u j ą c w i g i l i j n ą ś w i e c ę C a r i t a s, wysyłając SMS z hasłem POMAGAM na numer 72052 (koszt 2,46 zł z VAT) lub przez wpłatę na konto Caritas.
http://www.wigilijnedzielocaritas.com
W związku z tragicznym rozwojem sytuacji na Ukrainie Caritas Polska zwraca się z apelem o pomoc dla potrzebujących. Według otrzymanych informacji od Caritas Spes ze Lwowa i z Kijowa sytuacja jest poważna. Są setki rannych. Wczoraj manifestanci schronili się przed wojskiem do kościoła św. Aleksandra w Kijowie i do tej pory tam pozostają.
Caritas z Ukrainy prosi o fundusze na zakup leków, szczególnie antybiotyków, środków znieczulających oraz przeciwbólowych oraz żywności. Obecnie nie ma szans na zorganizowanie jakichkolwiek transportów z pomocą humanitarną.
Warta podkreślenia jest solidarność ludzi z samej Ukrainy, którzy dzielą się czym mają. Ze Lwowa co kilka godzin wysyłana jest pomoc do Kijowa poprzez tych, którzy jadą w tamtym kierunku. „Ukraina czeka na solidarność Polaków i już dziękuje za pomoc” - powiedział ks. Wiesław Dorosz, dyrektor Caritas Spes ze Lwowa.
więcej informacji na stronie Caritas Polska
2 stycznia 2014 roku została zrealizowana pewna ważna obietnica. Trzy miesiące wcześniej, w trakcie wizyty w Domu Pielgrzyma Amicus, Ksiądz Kardynał Kazimierz Nycz, widząc zbiórkę książek organizowaną przez Fundację "Kresy w potrzebie - Polacy Polakom" obiecał, że odda część swojej biblioteki dla Polaków na Kresach. I tak też się stało.
Książki z biblioteki zostały przejrzane, posegregowane i spakowane, ale akcja się nie skończyła:
Przypominamy, że bez przerwy prowadzimy również zbiórkę książek: literatury współczesnej, młodzieżowej, dziecięcej, klasycznej, wydawnictw albumowych, tomików poezji, śpiewników, przewodników po ciekawych miejscach w Polsce, książek religijnych, polskich podręczników szkolnych.
Przyjmujemy również materiały dydaktyczne w formie audio-wideo na płytach cd i dvd (adaptacje filmowe lektur szkolnych, audiobooki, polska muzyka). Wszystkie zebrane dary zostaną przekazane do polskich szkół i bibliotek na Wschodzie - informują pomysłodawcy.
Najbliższa okazja będzie już w czwartek (27 lutego). Z inicjatywy Fundacji "Kresy w potrzebie. Polacy Polakom" odbędzie Kresowy Tłusty Czwartek. Wydarzeniu patronuje "Miesięcznik Egzorcysta". Dochód ze sprzedaży miesięcznika podczas kiermaszu przeznaczymy na wsparcie organizacji.
W programie:
- uroczysta Msza święta w intencji Polaków na Kresach
- prezentacja działalności Fundacji
- w części artystycznej występ Marcina Stycznia
- kiermasz książek
- część kulinarna
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy 27 lutego o godzinie 18:00 do Domu Pielgrzyma AMICUS (w parafii św. Stanisław Kostki), ul. Hozjusza 2. Stacja Metra: Plac Wilsona.
Kto nie będzie mógł przybyć, to w innym czasie może dostarczyć książki (szczegóły akcji) albo dokonać wpłaty na konto:
Fundacja ""Kresy w potrzebie – Polacy Polakom"
ul. Rzeźbiarska 87
04-620 Warszawa
Alior Bank SA, 94 2490 0005 0000 4520 7799 3602
Z pokorą musimy przyznać, że nie znamy odpowiedzi na te pytania, bo nie znamy Bożych planów wobec nas. Jedno wydaje się być pewne: miłe są Bogu osoby, które Go kochają, starają się żyć Ewangelią i oddają się w Jego opiekę. Anielska pomoc może być tego doskonałym potwierdzeniem.
Anioł z komórką
Ksiądz Marek z archidiecezji katowickiej mówi, że do końca życia nie zapomni zaskakującej przygody, która przytrafiła mu się w 1996 roku, we wtorek przed samą środą popielcową. Aby uczcić koniec karnawału, ks. Marek z kilkoma znajomymi nauczycielami wybrał się do jednego z katowickich kin. Wszyscy razem pojechali jego samochodem. Kiedy wracali z seansu, około godz. 22.00, auto się zepsuło. Mimo wspólnych prób uruchomienia pojazdu, efektów nie było i ostatecznie nauczyciele zdecydowali, że pojadą taksówką. Ks. Marek chciał poprosić kogoś ze znajomych o odholowanie, jednak nie miał przy sobie telefonu. Wówczas – jak wspomina – zjawiła się niespodziewana pomoc: W pewnym momencie pojawił się mężczyzna z telefonem.
Niósł go w ręce tak, abym mógł ten telefon zauważyć. W swoim stylu zawołałem żartobliwie: – O, telefon idzie. Od razu usłyszałem odpowiedź: – A potrzebuje pan zadzwonić? – Proszę pana, samochód mi się zepsuł i muszę wezwać pomoc...
pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta
Z prośbą o pomoc i wsparcie w trudnych dla Filipińczyków chwilach zwrócił się do Polaków ks. Antonio Pascual, dyrektor wykonawczy Caritas Manila – w liście przekazanym do Caritas Polska zaznacza, że tragedia jaka dotknęła kraj jest ogromna. „Ogrom tragedii znacznie przerasta nasze ograniczone środki, dlatego chcemy zaapelować do Waszych dobrych serc o modlitwę i wsparcie finansowe. Cały czas potrzebujemy pieniędzy na zakup jedzenia i wody; potrzebne są również środki medyczne, namioty (jako tymczasowe schronienie), koce, środki higieniczne. Wszystko to jest konieczne, jeśli chcemy stawić czoła wyzwaniu wywołanemu przez klęskę żywiołową.”
Caritas Polska na rzecz Filipin przekazała już doraźną pomoc (50 tys. euro) i prowadzi obecnie akcję pozyskiwania funduszy na projekty długofalowe.
- Musimy pamiętać, że taki tajfun już kilka lat temu dotknął Filipiny, dzięki hojności Polaków Caritas Polska również odbudowała część domów, więc nie jest to pierwsza pomoc Filipińczykom. Dlatego też taki gorący apel ze strony Caritas Polska, aby otworzyć swoje serca i być w tym momencie bardzo solidarnymi z tymi, którzy cierpią – powiedział ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.
Do pomocy Filipińczykom zachęca także przewodniczący Episkopatu Polski. Prośba skierowana do biskupów diecezjalnych jest odpowiedzią na apel Ojca Świętego Franciszka o modlitwę i pomoc dla ofiar tajfunu Haiyan. Solidarność z potrzebującymi będzie można wyrazić m.in. poprzez zbiórkę do puszek w najbliższą niedzielę 17 listopada. - Wyrażam wdzięczność za każdy gest miłosierdzia wobec cierpiących i wsparcie w duchu chrześcijańskiej solidarności – napisał abp Józef Michalik w przesłanym 12 listopada liście do biskupów diecezjalnych. Zebrane za pośrednictwem kurii diecezjalnych fundusze, zostaną przekazane na konto Caritas Polska.