Sytuacja zaczyna się komplikować dopiero wtedy, gdy przychodzi te dwie prawdy realnie ze sobą pogodzić. To, co w teorii może być irytującym banałem, w praktyce zaczyna nagle urastać do życiowego problemu, czasem nawet nieprzezwyciężalnego.
Żeby móc realizować wolność, nie wystarczy mieć wolną wolę. Trzeba także być wolnym od przymusu, i to nie tylko zewnętrznego, ale przede wszystkim – od wewnętrznego. Tak samo bowiem, jak istnieje niewola zewnętrzna, tak też i wewnętrzna. Człowiek wolny to nie tylko ten, który może decydować, co i jak robić. To przede wszystkim człowiek, który nie jest niewolnikiem duchowym. Bo wolność jest cechą duchową. Można być niewolnikiem politycznym albo więźniem, a pozostawać wolnym, ponieważ wolna decyzja powstaje tylko i wyłącznie w momencie jej podejmowania. To, co potem następuje, a więc wykonanie czynu, to już ściśle zdeterminowany biologicznie i mechanicznie proces, który czasem może nie dojść do skutku, jeżeli staną na przeszkodzie czynniki zewnętrzne. Jan podjął decyzję kradzieży auta, ale go nie odpalił. I chociaż samochód nie został skradziony, to Jan złodziejem jest, choćby poza nim nikt o tym nie wiedział.
Istotą wolności jest prawda, bowiem ona stanowi o jej tożsamości i sensowności. Tylko w świetle prawdy i na płaszczyźnie dobra (nie ma dobra bez prawdy i odwrotnie) wolność ma szanse swego spełnienia, oznaczającego pozytywny rozwój osoby
ludzkiej – wolność jest bowiem po coś, i na pewno nie po to, by się afiszować jako super synteza procesów małpiej ewolucji. Zresztą nie tylko spełnienia, ale nawet przetrwania. Jeśli Jan nie uwzględni prawdy, że nie umie fruwać i że działa siła grawitacji, to skacząc z dziesiątego piętra, najpewniej się zabije i tym samym zabije swą wolność. Taka jest prawda. I co z tego, że była to decyzji wolna, skoro już więcej Jan z wolności nie skorzysta?
Zatem prawda to „prazasada” wszechrzeczy, absolutnie pierwotna matryca wszystkiego, co istnieje i może być pomyślane. Jest bardziej pierwotna niż ludzka wolność i jej ekspresja. Toteż właśnie prawda „ustanawia” wszelkie reguły i warunki. I to bezdyskusyjnie. Jan może co najwyżej ich nie akceptować – ale co mu z tego przyjdzie? Czy wtedy będzie bardziej wolny albo czy w ogóle będzie wolny?
W żadnym razie. Jeśli w swej wolnej decyzji zdecyduje się sięgnąć po narkotyki, to powinien wiedzieć, że kolejne po nie sięgnięcie nie będzie skutkiem jego wolnej woli, a jedynie przymusu uzależnienia. Chrystus powiedział o sobie, że jest Prawdą. I że prawda nas wyzwoli. Należy zatem ją poznawać i jej się poświęcić. Ona dopiero daje gwarancję wolności. Chrześcijańska koncepcja wolności wynika z biblijnej koncepcji człowieka jako obrazu Bożego, wedle której tylko Bóg jest wolny, natomiast człowiek został obdarzony władzą wolnej woli po to, by wolność pielęgnować przez dobre i mądre decyzje w ciągu całego swego życia. Jest ona więc darem i zadaniem – jak zwykł mawiać Jan Paweł II. Po grzechu pierworodnym człowiek utracił jasność Prawdy: zamiast życia wiecznego wybrał śmierć, zamiast służyć Bogu, który go obdarzył dobrami stworzonymi, stał się niewolnikiem rzeczy. Wolność ludzka jest ciągle zagrożona. Ludzie wolni to słuchający Boga i posłuszni Jego woli. Koncepcja ta różni się zasadniczo od tzw. koncepcji nowożytnej, która upatruje istotę wolności w autonomii od Stwórcy. Właśnie dla chrześcijan Boża wolność jest rękojmią tego, że człowiek nie podda się pod panowanie rzeczy i że będzie w stanie rozróżniać dobra trwałe od nietrwałych. Podstawą wolności jest więc życie w Prawdzie. Kłamstwo zaś stoi u podstaw antywolności, która dziś jest parodiowaniem wolności.
Każdy, kto chce być wolny, musi pokłonić się Prawdzie i pozwolić się Jej prowadzić.
W rocznicę odzyskania wolności módlmy się za za nasz kraj, za wstawiennictwem Królowej Korony Polskiej.
Chciałbym rzucić trochę światła nadziei na sprawę wolności, o której Pani pisze w swoim liście. Dla chrześcijanina wolność oznacza dwie sprawy: czynienie dobra i wybór Boga. Tylko w mocy i z pomocą Chrystusa jesteśmy w stanie iść drogą zbawienia aż do końca. Św. Paweł zna moc Chrystusa, dlatego pisze: Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa (2 Kor 12, 9). Pisał o tym w kontekście ataków Szatana, których doświadczał. „Miesięcznik Egzorcysta” wybrał hasło Pismo ludzi wolnych po to, by zwrócić uwagę na chrześcijańskie pojęcie wolności, w którym nie mieści się „możliwość” odrzucenia Boga i czynienia zła. Chrystus w sposób jednoznaczny pokazuje, iż ceną ludzkich wyborów jest życie w Bogu lub jego odrzucenie; nie ma drugiej szansy.
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16, 26). Chrystus wielokrotnie zapewniał, że przyszedł (i przychodzi) szczególnie do tych, którzy Go potrzebują jako Lekarza, a nie do tych, którzy „uważają się” za zdrowych i wolnych. Wiemy dobrze, że akceptacja prawdy o własnej słabości jest koniecznym warunkiem wyjścia z wszelkich nałogów; podobnie prawda o grzeszności lub zniewoleniu otwiera drogę Duchowi Świętemu do naszej woli. Św. Paweł pisząc słowa: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli (Ga 5, 1), ma na myśli to, że Pan wyzwalając nas z potęgi grzechu, śmierci i Szatana, postawił nas na drodze wolności i zbawienia. Zarówno chrześcijanie, którzy walczą z grzechem, jak i ci, którzy zmagają się z diabłem, otrzymują siłę do kroczenia drogą wolności od Ducha Świętego, którym zostali namaszczeni już podczas Chrztu św. Wolność człowieka bez Boga jest krucha.
Rzeczywiście, niektórzy uważają siebie za „doskonałych”, ale to wynika z ich pychy. Nikt nie może poczuć się „u celu” ani bezpieczny, dopóki musi toczyć bój z wrogami zbawienia. Kto wybiera na oślep, nie dbając o własne zbawienie, nie jest wolny. Widzimy tu różnicę w pojmowaniu wolności: w sensie filozoficznym i świeckim wolność jest rozumiana jako zdolność dokonywania wyborów; natomiast w sensie objawionym wolnym jest tylko Bóg i ten, kto za Nim podąża. Ta droga kończy się dopiero w momencie przejścia do nieba.
Pani doświadcza ataków Złego dlatego, że wybrała Pani Chrystusa i Jego dar wolności. Zapewne nie podoba się demonowi wybór tej drogi, dlatego się rzuca. Ale dobrze Pani wybrała, modlimy się o coraz większe zaufanie w bliskie zwycięstwo Chrystusa. Akceptacja prawdy o własnej słabości jest koniecznym warunkiem wyjścia z wszelkich nałogów; podobnie prawda o grzeszności lub zniewoleniu otwiera drogę Duchowi Świętemu do naszej woli.