Chciałabym zapytać o sakrament namaszczenia chorych. Wydaje mi się, że jest on słabo znany. Często słyszy się, że jest to „ostatnie namaszczenie”. Czy rzeczywiście jest to ostatni sakrament, który przyjmujemy w życiu? Jaka jest jego rola i na czym on polega? Kiedy można poprosić o udzielenie tego sakramentu? Czy w sytuacji zagrożenia życia może go udzielić osoba świecka?
Już w Starym Testamencie czytamy o namaszczaniu rzeczy i osób. Biblia wspomina o namaszczaniu kamiennych kolumn, służących zapewne do celów kultowych (Rdz 28, 18; 31, 13), ołtarzy (Wj 29, 36; Kpł 8, 11; Lb 7, 10. 84. 88) – zwłaszcza ołtarzy całopalenia (Wj 40, 10) – świętego namiotu (Wj 30, 26) i arki (Wj 40, 9; Kpł 8, 10; Lb 7, 1) oraz tarczy (2 Sm 1, 21; Iz 21, 5). Znacznie częściej jednak Stary Testament mówi o namaszczeniach osób: królów, kapłanów i proroków, podróżnych, którym udzielono schronienia, chorych, a zwłaszcza trędowatych oraz o namaszczeniu specjalnego wysłannika Bożego, czyli Mesjasza
W Nowym Testamencie namaszczenie nabiera trochę innego znaczenia. Namaszczano bowiem człowieka olejem oliwkowym po to, aby po ciężkim i długim wysiłku znów mógł odzyskać świeżość i większą sprawność ciała (por. Mt 6, 17). Istniał także zwyczaj namaszczania podróżnego, którego przyjmowano do domu. Ten zabieg miał na celu nie tyle regenerację sił utraconych w czasie długiej podróży, ile okazanie szacunku temu, kogo się podejmowało jako gościa (por. np. Mt 26, 7).
Kilka razy spotykamy w Nowym Testamencie wzmiankę o namaszczeniach dokonywanych w celach leczniczych (Mk 6, 13; Jk 5, 14; Łk 10, 34). Święty Marek, pisząc o działalności apostołów rozesłanych przez Jezusa Chrystusa dla głoszenia Dobrej Nowiny, wspomina, że: „Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 13). Tekst ten nawiązuje do opinii rabinistyczno-hellenistycznych, które zabiegowi namaszczenia przypisywały zarówno właściwości lecznicze, jak i możność uwolnienia człowieka od złego ducha. Uważa się powszechnie – za Soborem Trydenckim – że przytoczony tekst biblijny nawiązuje do samego faktu ustanowienia sakramentu chorych, który został ogłoszony przez św. Jakuba: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14n).
W starożytnych pismach chrześcijańskich pozostało niewiele wzmianek na temat tego sakramentu. U podstaw tego leżało kilka przyczyn. Ponieważ jest to sakrament odpuszczenia grzechów, nie otrzymywali go męczennicy i chrześcijanie, którym sumienie nie wyrzucało grzechów podlegających sakramentalnemu zgładzeniu. Wielu grzeszników było skazanych na pokutę aż do śmierci. Grzesznicy-recydywiści byli wykluczeni z pojednania. Nie przyjmowali go katechumeni. Wielu przyjmujących chrzest było na łożu śmierci. Ponadto namaszczenie chorych odbywało się w warunkach kameralnych, w rodzinie, w domu chorego; nie było to sprawą publiczną jak chrzest czy bierzmowanie.