Na Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie widziałem, jak ksiądz uwalniał chłopaka od demona o imieniu Lewiatan. Czy robienie zakupów w sklepie sieci Lewiatan możne być dla mnie jako katolika zagrożeniem duchowym?
To prawda, że w Biblii wspominana jest istota nazywana Lewiatanem: trzykrotnie w Księdze Hioba (3, 8; 41, 1.12), dwukrotnie w Księdze Psalmów (74, 14; 104, 26) i raz w Księdze Izajasza (27, 1). Z tych tekstów można wywnioskować, że fizycznym pierwowzorem Lewiatana jest jakiś rodzaj dużego zwierzęcia morskiego, najprawdopodobniej wieloryba. Ponieważ jednak dla starożytnych Izraelitów przestrzeń morza miała negatywne skojarzenia, dlatego wielu interpretatorów (choć trzeba przyznać, że nie wszyscy) widziało w tym potworze nie tylko fizyczne zwierzę, ale również istotę demoniczną, zbuntowaną przeciw Bogu. Również świadectwa egzorcystów potwierdzają, że istnieje demon określany tym imieniem i może być on źródłem zniewolenia.
Nie znalazłem jednak żadnych informacji łączących sieć sklepów Lewiatan z kontekstem demonicznym. Nazwa według chrześcijańskich norm jest faktycznie nietrafiona, jednak brak bezpośrednich przesłanek, by sądzić, że twórcy tej sieci handlowej chcieli odnieść się do demona określanego tym imieniem. Dlatego wydaje mi się, że nie jest zagrożeniem duchowym kupowanie w sklepach należących do tej sieci.
Natomiast praktycznie radziłbym podejść do tego tak, jak od wieków praktykują to chrześcijanie – przed każdym posiłkiem błogosław w Imię Jezusa to, co zamierzasz spożywać i bądź całkowicie spokojny. Taka postawa jest zgodna z biblijną zasadą sformułowaną przez św. Pawła: wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać (1 Tm 4, 4) oraz Tak więc wszystko, cokolwiek w jatce sprzedają, spożywajcie, niczego nie dociekając – dla spokoju sumienia. Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia (1 Kor 10, 25-26).