jtemplate.ru - free extensions for joomla
jtemplate.ru - free extensions for joomla
sklep

Ojciec czeka zawsze

niedziela, 02 luty 2014 00:00
Dział: Od naczelnego

Strategia przeciwnika zbawienia polega na ogół na przybieraniu atrakcyjnych form. Jednak wobec niektórych ludzi nie zadaje sobie tego trudu. Wykorzystując ich specyficzny gust, nęci tajemniczą złowrogością, ciemnością i nienawiścią, podsyca uczucie strachu i fascynację złem.

 

Już dawno zauważono, że słowa uczą, a przykłady pociągają. Świadectwa osób nawróconych, za którymi stoją poplątane ścieżki życiowe, mają wielką siłę przekonywania przez to, że na szali postawione jest konkretne życie. To przemawia mocniej niż poprawne i czysto teoretyczne wywody. W świadectwie jest zdecydowanie coś więcej niż tylko pouczający przekaz.

 

Historie opisywane w świadectwach podobne są do losów syna marnotrawnego. W rodzinnym domu jest mu dobrze, ale uważa, że lepiej będzie gdzieś indziej. Potem się poniewiera, by w końcu osiągnąć poziom zero. Odtąd może być już tylko lepiej. Potrzebny jest jednak realny krok w przeciwną stronę. Ten moment wydaje się być najtrudniejszy, bo wymaga wybicia z dotychczasowego stanu, wykonania ruchu. Musi być więc jeszcze jeden warunek towarzyszący – nadzieja na uzyskanie przebaczenia. Przypowieść ukazuje ojca, który nie odrzuca. Ojciec bowiem czeka zawsze.

 

Wielu pozostaje dziś na emigracyjnym etapie syna marnotrawnego. Póki co, smakują beztroskę życia. Pociąga ich dysharmonia obrazu i kakofonia dźwięku, szaleństwo formy, mizeria i niejasność treści. Jeżeli chaos wyrażony w przypadkowej mieszaninie tonów, poprzerywanej linii melodycznej, huku i hałasie zwany jest muzyką, to jak wyglądają dusze jego twórcy i fana?

 

Te fenomeny podkultury uznawane są za piękne tylko dlatego, że się komuś podobają. Zwane są też artyzmem, bo ich twórca – tzw. artysta – wyraża tu siebie albo coś (a może kogoś?), co jest w nim i co ujawnia się najczęściej w obłędnym transie. Powstaje w ten sposób subiektywny świat, którego bogami są jego twórcy, niemający nad sobą już nikogo, natomiast pod sobą – ludzkie masy pozbawione tej wyjątkowej wiedzy. Od czasu do czasu ten gnostycki świat miewa kolizje ze światem realnym. Wtedy paradoksalnie jest szansa, przynajmniej dla niektórych, na porzucenie świata absurdu. Syn marnotrawny porzucił głupotę, gdy głód zajrzał mu w oczy.

 

Przedstawianie Boga Ojca jako mściciela, prokuratora, policjanta i komornika w jednej osobie jest metaforą nieprawdziwą. Bóg jest sprawiedliwym sędzią, a finałem Jego sprawiedliwości jest Miłosierdzie. Jest taki, jak ojciec marnotrawnego syna – nie robi zbędnych wyrzutów, bo wie, że sprawiedliwości stało się zadość, gdyż syn wycierpiał i odpokutował swoje wybryki. Ojciec okazał miłosierdzie, radość i odetchnął po bólu. I taki jest Bóg.

Wypaczony obraz Boga jest w stanie zagłuszyć nadzieję w niejednym biedaku, który być może stoi na krawędzi. Może prowadzić do niewiary w Boże Miłosierdzie. Taki obraz, pokutujący wśród wielu chrześcijan, jest nie tylko nieboski, ale nawet nieludzki. Ojciec okazał miłosierdzie, radość i odetchnął po bólu. I taki jest Bóg.

 

Wypaczony obraz Boga jest w stanie zagłuszyć nadzieję w niejednym biedaku, który być może stoi na krawędzi. Może prowadzić do niewiary w Boże Miłosierdzie. Taki obraz, pokutujący wśród wielu chrześcijan, jest nie tylko nieboski, ale nawet nieludzki. 

 

 

Jeżeli nie żyję w prawdzie...

niedziela, 02 luty 2014 00:00
Z księdzem doktorem Przemysławem Sawą, teologiem dogmatykiem i egzorcystą rozmawia Adam Barnaba 

 

Pismo Święte podkreśla rolę przebaczenia. Jakie znaczenie ma, według Księdza, przebaczenie w procesie uwolnienia? 

 

Przebaczenie uwalnia serce. Człowiek nie przebaczając, nie robi szkody drugiej osobie, która zawiniła wobec niego, lecz przede wszystkim krzywdzi siebie. Przez przebaczenie człowiek się uwalnia. Oczywiście jest to proces – idący w kierunku uwolnienia swego serca, swoich uczuć, uwolnienia się od rozpamiętywania, od myśli o zemście. Jeśli nie ma przebaczenia, to bardzo często pojawia się niechęć, czy wręcz nienawiść. Za nią przychodzi pokusa, żeby coś złego powiedzieć lub zrobić winowajcy, a to już są podszepty złego ducha. Przebaczenie jest bardzo istotne zarówno w uwolnieniu, jak i w uzdrowieniu. Jeśli choruje dusza, to będzie również chorowało ciało. Przebaczenie jest dlatego ważne, że stanowi drogę do życia w jedności i obfitości. 

 

Na koniec chciałbym się odnieść do burzy, którą kilka miesięcy temu wywołała w mediach tzw. lista księdza Sawy. Jak Ksiądz dzisiaj na to patrzy?

 

Właściwa lista jest w książce „Zwycięstwo światłości” (2011) lub na stronie internetowej naszej Wspólnoty. Lista służy tym, którzy dostąpili nawrócenia i porządkują swoje życie. Nie jest w żadnym wypadku – co gdzieś tam mi zarzucano – straszeniem bądź demonizowaniem świata, bo choćby nasza rozmowa pokazuje, że mówimy o mocy Jezusa, a nie o diable...

 

 

pełny tekst wywiadu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

Jak księżycowa pustynia...

niedziela, 02 luty 2014 00:00
Muzyka satanistyczna była obecna w moim życiu przez 15 lat. Myślałam, że to tylko nieszkodliwe dźwięki, które służą rozrywce i nie mają wpływu na moje życie duchowe i relacje społeczne. Próbowałam siebie oszukiwać i wmawiałam sobie, że choć może są tam bluźniercze i antychrześcijańskie treści, to one mnie zupełnie nie interesują, bo przecież nie ja je tworzę i wypowiadam. Myliłam się… - świadectwo Marty

 

Urodziłam się i wychowałam w rodzinie katolickiej, w której nie było przemocy ani uzależnień. Otrzymałam wszystkie sakramenty, uczęszczałam regularnie na Msze św. i – przynajmniej do pewnego czasu – regularnie praktykowałam modlitwę. Niestety, to życie chrześcijańskie było w moim domu bardzo przeciętne. Nikt z nas nie angażował się w nic ponad to, co było konieczne. Nie pamiętam również, aby na porządku dziennym było czytanie Pisma Świętego. Mama była bardziej religijna niż ojciec, który chodził do Kościoła raczej z przyzwyczajenia lub towarzysko. 

 

„Zła religia”

Moje życie i poglądy zaczęły się zmieniać, gdy skończyłam 15 lat. W pierwszej klasie liceum poznałam kolegę, z którym szybko się zaprzyjaźniłam. Nie byłam duszą towarzystwa, miałam tak zwany trudny charakter, który objawiał się bardzo silnym indywidualizmem. Dodatkowo sytuację pogarszał fakt, że byłam jedynym dzieckiem moich rodziców, przyzwyczajonym do pozostawania w centrum uwagi. Pamiętam, że był to czas, gdy – podobnie jak większość młodzieży – wciąż popadałam w różne konflikty z rodzicami, szczególnie z tatą, który próbował wychowywać mnie według dość surowych reguł...

 

pełny tekst świadectwa w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

Testament Siostry Faustyny

niedziela, 03 listopad 2013 17:41
3 marca 1942 roku ks. Michał Sopoćko cudem wymknął się obławie gestapo. W przebraniu zakonnicy uciekł z Wilna i przez kolejnych 30 miesięcy ukrywał się w Czarnym Borze jako drwal Wacław Rodziewicz. W tym czasie utrzymywał korespondencyjny kontakt z sześcioma młodymi kobietami, za które codziennie gorąco się modlił. Były to mieszkanki Wilna, które postanowiły poświęcić się życiu zakonnemu. Ich pragnieniem było założenie w przyszłości zakonu szerzącego kult Bożego Miłosierdzia.

 

Powstanie takiego właśnie zgromadzenia przepowiedziała jedna z największych mistyczek XX wieku – siostra Faustyna Kowalska. Jej spowiednik i kierownik duchowy, ks. Michał Sopoćko, spotkał w Wilnie 25-letnią absolwentkę filologii klasycznej, Jadwigę Osińską. Poznałem ją, gdy przyszła do mnie do spowiedzi. Gdy ją zobaczyłem, to jakbym usłyszał jakiś głos: „ona będzie założycielką”, zapisał w prowadzonym przez siebie „Dzienniku”. Prowadził wówczas konspiracyjne spotkania formacyjne, na które przychodziły młode dziewczyny pragnące pogłębić swą wiarę. Sześć z nich zdecydowało się związać swą przyszłość z kultem Bożego Miłosierdzia.

 

 

pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

Guadalupe znaczy życie

wtorek, 26 listopad 2013 14:14

Mówmy o cudach, które dzieją się tu i teraz, wskazując, jak bardzo niebo próbuje przekonać ludzkość, że największym jej grzechem jest aborcja. To właśnie ten grzech domaga się kary dla świata. Matka Boża wprost ogłosiła, że jeśli ludzie nie będą umieli położyć kresu aborcji, kres położy apokalipsa.

 

Matka Boża z Guadalupe podkreśla znaczenie życia od poczęcia za pomocą niezwykłych cudów. Najbardziej znany jest ten, który wydarzył się 24 kwietnia 2007 roku – w tym dniu rada miasta Mexico City miała zalegalizować aborcję na żądanie. W Bazylice Matki Bożej z Guadalupe odprawiono Mszę św. w intencji nienarodzonych. Kiedy liturgia dobiegała końca, kilka tysięcy ludzi zobaczyło niezwykłe zjawisko...

 

 

całość artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Jak nie ufać aniołowi?

niedziela, 02 luty 2014 00:00
Czasem słyszę zarzuty stawiane przez niedowiarków: Dlaczego ciągle giną ludzie i żaden anioł im wówczas nie pomaga? Ja też mogę postawić pytanie: Dlaczego Jezus uzdrawiał i nadal uzdrawia tylko niektórych? Przecież mógłby uzdrowić i pomóc wszystkim!

 

Z pokorą musimy przyznać, że nie znamy odpowiedzi na te pytania, bo nie znamy Bożych planów wobec nas. Jedno wydaje się być pewne: miłe są Bogu osoby, które Go kochają, starają się żyć Ewangelią i oddają się w Jego opiekę. Anielska pomoc może być tego doskonałym potwierdzeniem. 

 

Anioł z komórką

Ksiądz Marek z archidiecezji katowickiej mówi, że do końca życia nie zapomni zaskakującej przygody, która przytrafiła mu się w 1996 roku, we wtorek przed samą środą popielcową. Aby uczcić koniec karnawału, ks. Marek z kilkoma znajomymi nauczycielami wybrał się do jednego z katowickich kin. Wszyscy razem pojechali jego samochodem. Kiedy wracali z seansu, około godz. 22.00, auto się zepsuło. Mimo wspólnych prób uruchomienia pojazdu, efektów nie było i ostatecznie nauczyciele zdecydowali, że pojadą taksówką. Ks. Marek chciał poprosić kogoś ze znajomych o odholowanie, jednak nie miał przy sobie telefonu. Wówczas – jak wspomina – zjawiła się niespodziewana pomoc: W pewnym momencie pojawił się mężczyzna z telefonem. 

 

Niósł go w ręce tak, abym mógł ten telefon zauważyć. W swoim stylu zawołałem żartobliwie: – O, telefon idzie. Od razu usłyszałem odpowiedź: – A potrzebuje pan zadzwonić? – Proszę pana, samochód mi się zepsuł i muszę wezwać pomoc...

 

 

pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Kościół modli się za samobójców

środa, 03 kwiecień 2013 17:56
Dział: Drogowskazy
Chciałabym zapytać, co mogło stać się z człowiekiem bardzo dużej wiary, który w czwartek wieczorem wychodzi szczęśliwy i uśmiechnięty z Mszy o uzdrowienie, a w poniedziałek rano popełnia samobójstwo?

 

Niestety nie da się odpowiedzieć na Pani pytanie bez dogłębnego poznania całej sytuacji. Mogę jedynie podać pewne zasady, które stosuje się przy pomaganiu osobom z myślami samobójczymi.

 

Najpierw należałoby odkryć, czy źródła tych skłonności tkwią jedynie w sferze psychicznej, czy są również związane ze sferą duchową. Oczywiście w człowieku te dwa wymiary się łączą i bezustannie na siebie oddziaływują, jednak przy rozeznawaniu ludzkich problemów istotne jest odkrycie, gdzie tkwi źródło problemu.

 

Co do wymiaru duchowego, to w przypadkach zniewoleń złe duchy mogą czasami podsuwać myśli samobójcze i w ten sposób wywierać specyficznego rodzaju presję na człowieka. Przy silnych zniewoleniach i opętaniach owe myśli mogą być intensywne. Świadectwa ludzi oświadczających tego typu problemów mówią, że ten wpływ demoniczny jest bardzo uciążliwy, ponieważ polega albo na dołujących myślach, albo wprost na wyobrażeniach różnego rodzaju samobójstw. Nieraz słyszałem od osób w taki sposób doświadczanych, że np. w czasie jazdy autem zmagały się z silnym zewnętrznym „naciskiem” do zjechania ze skarpy lub w czasie korzystania z noża podczas prac kuchennych do przecięcia sobie żył. Nigdy jednak złe duchy nie mogą zmusić człowieka do żadnej decyzji. Tym bardziej nie mogą one bezpośrednio doprowadzić kogoś do targnięcia się na swoje życie.

 

Jeśli jednak był to człowiek głębokiej wiary, to pewnie można w ogóle wykluczyć zarówno jego nieświadome, jak i świadome otwarcie się na działanie demoniczne. Ludzie zniewoleni w zdecydowanej większości bardzo źle przeżywają Msze Święte, a szczególnie Eucharystie z modlitwą o uzdrowienie, na których często są długie uwielbienia, modlitwy wstawiennicze i wyrzekanie się złego ducha.

 

Dlatego jeśli ten człowiek popełnił samobójstwo, to można podejrzewać, że przeżywał jakieś problemy w sferze psychiki. Zdrowy, wolny i w pełni świadomy człowiek nie decydowałby się na tak dramatyczny krok. By móc odpowiedzieć na Pani pytanie, trzeba by zbadać ten wątek i dowiedzieć się, jakiego typu były to trudności i czy człowiek ten korzystał z pomocy terapeutycznej. Niektóre rodzaje zaburzeń psychicznych objawiają się gwałtownymi zmianami nastrojów i mogą w ten sposób doprowadzić do nagłego załamania. Inne rodzaje chorób charakteryzują się cyklicznymi nawrotami złego samopoczucia, co też może prowadzić m.in. do myśli samobójczych. Istnieją również choroby psychiczne polegające na silnych zaburzeniach postrzegania rzeczywistości. Mogą one dotyczyć zarówno zmysłów, jak i myśli. Dlatego osoby cierpiące na tego typu dolegliwości mogą widzieć, słyszeć czy czuć coś, co realnie nie istnieje. Może też wiązać się to z urojeniami o ciągłym zagrożeniu czy cierpieniu na jakąś nieuleczalną chorobę. Tego typu dolegliwości mogą być na tyle intensywne, by w niektórych przypadkach prowadzić do samobójstw.

 

Niezależnie od tego, co było powodem tej tragedii, trzeba pamiętać o tym człowieku w modlitwie i zawierzać go Bożemu Miłosierdziu. Zgodnie ze słowami Katechizmu Kościoła Katolickiego: Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie (KKK 2283).

 

 

 

 

O Chwalebny św. Wincenty,

niebieski Patronie Wszystkich Stowarzyszeń Miłosierdzia 

i Ojcze wszystkich nieszczęśliwych, 

któryś za życia nie odsunął nikogo z uciekających się do Ciebie: 

wejrzyj na liczne nieszczęścia, które niestety, przygniatają nas 

i przybądź nam z pomocą; 

uproś u Pana Boga ubogim wsparcie, 

chorym ulgę, zasmuconym pocieszenie, 

opuszczonym opiekę, bogatym miłość dla ubogich, 

grzesznikom nawrócenie, kapłanom gorliwość, 

Kościołowi pokój i narodom zgodę, 

zbawienie ludziom. 

Niechaj wszyscy doznają skutków litościwego orędownictwa Twego, 

tak abyśmy wsparci przez Ciebie w nędzach tego życia, mogli się połączyć z Tobą w niebie, 

gdzie nie będzie ani smutku, ani boleści, 

ale radość i wesele w większej szczęśliwości. 

 

Amen.

 

 

Boże Miłosierdzie

piątek, 05 kwiecień 2013 19:33
Dział: Wiara i rozum
Objawienia Pana Jezusa, jakie otrzymała i przekazała światu w swoim „Dzienniczku” św. Faustyna Kowalska, były przypomnieniem podstawowej prawdy wiary chrześcijańskiej: Bóg w swej istocie jest miłosierny. One też przyczyniły się do ożywienia teologicznej refleksji nad tą tajemnicą, która zajmuje wiele miejsca na kartach Pisma Świętego. Rozpowszechniony obecnie kult Bożego Miłosierdzia nie jest więc czymś nowym w Kościele katolickim, lecz dzięki św. Faustynie zyskał nową formę i dynamikę. 
 

Odpowiedzi na pytanie, czym jest Boże Miłosierdzie, należy szukać przede wszystkim w źródle Objawienia, jakim jest Pismo Święte, gdzie słowa „miłosierdzie” lub „miłosierny” występują około 200 razy. Stary Testament wielokrotnie zaświadcza, jak bardzo Bóg jest zatroskany o swój naród wybrany, pomimo jego ciągłych niewierności i grzechów. Podczas niewoli egipskiej, w czasie cudownego przejścia przez Morze Czerwone i czterdziestoletniej wędrówki po Pustyni Synajskiej, a wreszcie w Ziemi Obiecanej Bóg jak matka niezmiennie okazuje swoją czułą miłość. Piszą o tym wielcy prorocy, jak: Ozeasz (por. Oz 2, 16; 6, 1; 11, 8), Jeremiasz (Jr 31, 20) czy Izajasz (Iz 49, 14; 54, 7). Także Psalmista wielokrotnie wysławia Miłosierdzie Boże (np. Ps 103, 8). Powtarzające się jak refren słowa Psalmu 136: bo na wieki miłosierdzie Jego, znalazły swe odbicie w „Dzienniczku” św. Faustyny.

 

 

pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Łaska uświęcająca

czwartek, 02 maj 2013 14:11
Dział: Wiara i rozum
Podstawą chrześcijańskiej egzystencji jest łaska uświęcająca. Nie jest to „coś” – np. jakaś Boska „energia” – co otrzymaliśmy darmo, bez żadnego z naszej strony wysiłku czy zasługi. Jest to „Ktoś”, Bóg- -Miłość, dający Siebie całego i na zawsze.

 

Katechizm Kościoła Katolickiego przypominając, że nasze usprawiedliwienie pochodzi z łaski Bożej (KKK 1996), wyjaśnia zarazem, że jest ona przychylnością, darmową pomocą Boga, daną po to, abyśmy odpowiadając na Jego wezwanie, stali się dziećmi Bożymi (por. J 1, 12-18), przybranymi synami (por. Rz 8, 14-17) i uczestnikami natury Bożej (por. 2 P 1, 3-4) oraz dostąpili życia wiecznego (por. J 17, 3). Łaska uświęcająca jako dar Łaska uświęcająca, którą człowiek otrzymuje na Chrzcie świętym, wprowadza go w wewnętrzne życie Trójcy Świętej i daje udział w życiu Boga (por. KKK 1997).

 

W tym sensie stanowi ona podstawę życia nadprzyrodzonego i konieczny warunek rozwoju duchowego. Jest to całkowicie darmowy dar Boga, przerastający zdolności rozumu i siły ludzkiej woli oraz każdego stworzenia (KKK 1998). Łaska uświęcająca jest rzeczywistością nadprzyrodzoną, czyli przekracza porządek natury, dlatego wymyka się naszemu doświadczeniu i może być poznana jedynie przez wiarę (KKK 2005). O stanie łaski uświęcającej nie można więc wnioskować wyłącznie w oparciu o subiektywne odczucia czy analizę własnych działań. Błędem byłoby też sądzić, że oznaką łaski Bożej zawsze jest dobre samopoczucie i zadowolenie z 

 

 

Pełny tekst artykułu można przeczytać w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

Muzeum Monet i Medali
Totus Tuus

Najnowsze artykuły

Szukaj...