jtemplate.ru - free extensions for joomla
jtemplate.ru - free extensions for joomla
sklep

Fabryka Cudów

wtorek, 02 październik 2012 17:13

To, o czym chcę opowiedzieć, związane jest z jedną z pierwszych pielgrzymek obrazu Matki Bożej Wniebowziętej, który do tej pory odwiedził już setki miejsc w Europie – głównie w Polsce i we Włoszech, ale również w Austrii, Czechach, Bośni-Hercegowinie.

Kopia niegowickiego wizerunku Madonny z roku 1610 powstała w roku 2009 i została poświęcona przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Trasa pierwszej podróży „Matki Bożej Dobrego Początku” – tak ją nazwałem m.in. ze względu na to, że przed wizerunkiem w Niegowici modlił się na początku swej drogi kapłańskiej wikary Karol Wojtyła – wiodła z Krakowa do Rzymu. Zaraz potem rozpoczęła drogę powrotną – tym razem z Włochami biorącymi udział w pielgrzymce Fiaccola di Lolek. Na trasie było więc sanktuarium na Krzeptówkach, Kasprowy Wierch, Księżówka. Z Podhala droga wiodła do Gdowa, Niegowici, Marszowic, Wieliczki, Niepołomic, Staniątek, poprzez Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, do Kalwarii Zebrzydowskiej, Wadowic, Bielska-Białej, w Beskid Żywiecki. Niemal zaraz po powrocie z Polski wizerunek wyruszył na kolejną daleką pielgrzymkę, tym razem do Medjugorie. Tu towarzyszył międzynarodowym rekolekcjom kapłanów, nawiedzał obóz uchodźców, przed nim odprawiane były Msze św. na lądzie i na wodzie, podczas podróży statkiem.
(...)
Już jadąc w rejon Turynu, wiedziałem, że to obszar, w którym działa wiele sekt satanistycznych. Mówi się, że to rejon, w którym mają one najliczniejszych wyznawców; w związku z tym kardynał Turynu powołał ostatnimi czasy bardzo wielu egzorcystów. Odczuwałem głęboki niepokój. Pokazano mi m.in. kilkuhektarowy teren, który, jak mi powiedziano, zajmuje jedna z sekt, mająca nawet swoją podziemną świątynię, dysponująca ogromnymi pieniędzmi.

 



Całość artykułu w wersji drukowanej miesięcznika "Egzorcysta"

 

 

"Satanistyczny" król w Warszawie

czwartek, 02 maj 2013 05:23
Satanistyczny wokalista ma wystąpić na zaproszenie polskiej firmy fonograficznej Metal Mind Productions, specjalizującej się w popularyzacji muzyki metalowej. Reklamowany jest jako legenda heavy metalu, a jego polski koncert – jako wielki powrót jednego z najbardziej kontrowersyjnych muzyków na świecie i jego pierwsza trasa od ponad sześciu lat. Zapowiadane jest także spektakularne show, które King Diamond ma przywieźć ze sobą do Polski. pisze Grzegorz Kasjaniuk

 

Muzyka to dziedzina, która jest mocno adaptowana przez kamuflujące się zło, udające ateizm. Horror show. Jeżeli nawet prezentowany w uzyce satanizm ma charakter komiksowy, a muzycy to bohaterowie horrorów i makabresek, nie oznacza to, że wszyscy mrużą do siebie oko, bo to tylko zabawa. Wielu odbiorców satanistycznych grup muzycznych wyznaje, że nie wierzy w diabła, a ich satanistyczne gesty i słowa to tylko alternatywa dla chrześcijaństwa. Nie wszyscy odprawiają czarne msze, uprawiają magię czy stawiają tarota. Deklarują się jako fani i zawieszają na ścianach plakaty swoich diabolicznych idoli. Tam Szatan wchodzi w podprogowym przekazie. Po co ma się ujawniać, skoro skutecznie działa, negując swoje istnienie?

 

Są jednak muzycy, którzy bezpośrednio deklarują przynależność do Szatana, zarówno w wizerunku, codziennym życiu, jak i w śpiewanych tekstach. Na ich czele stoi Duńczyk Kim Bendix Petersen, który przybrał sceniczny pseudonim King Diamond. Nazywany jest „królem muzycznego horroru”, a każdy lubi trochę się bać. Czemu więc nie wejść na chwilę do zamku Drakuli?

 

Jednak to nie kino. Spośród wszystkich zespołów propagujących satanizm najbardziej destrukcyjna jest muzyka wykonywana właśnie przez Kinga Diamonda...

 

 

Pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Co inspiruje administratorów zamku w Bolkowie na Dolnym Śląsku do przyzwalania na dziwną imprezę pod niewiele mówiącą nazwą „Castle Party”? Trudno sądzić, aby ten wyjątkowo subkulturowy festiwalik miał promować historię Polski, tradycje regionu czy trudne, ale chwalebne dzieje panowania Bolka I Świdnickiego. Takie widzenie sprawy może kogoś bawić, ale dałbym głowę, że nasz dzielnicowy władca byłby co najmniej zdegustowany tym, co wyczynia się w jego zamczysku.
 

Wiele słyszało się o festiwalach powrotu do słowiańskich tradycji, prasłowiańskich wierzeń i sobótkowych sabatów. Wielokroć głośno było o mnogich imprezach, czasem całkiem nie à propos, w miejscach historycznych. Rockowe koncerty w barokowych pałacach magnatów stały się już prawie czymś normalnym w postępującym ataku prymitywnej popkultury. Poszukiwanie pieniądza przez władze lokalne i samorządowe idzie jednak wciąż dalej i dalej. Jak się okazuje, takim źródłem wcale nie muszą być niestety przychody z festiwali muzyki chopinowskiej czy oratoryjnokantatowej. Nawet słaby rock i disco-polo może nie są jeszcze najgorsze i także przecież przynoszą pieniądze...

 

 

pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Pajęcza sieć

środa, 01 styczeń 2014 00:00
Wydany w lutym 2013 roku album Nicka Cave’a „Push The Sky Away” wrzuca człowieka w ciemność obrzydliwości i destrukcję egoistycznych postępków. To podróż w otchłań piekła. Australijski wokalista wypuścił na rynek płytę, na której wyśpiewał dziewięć utworów o mrokach duszy ludzkiej, otwierającej się na grzech i wpadającej w objęcia Szatana.

 

Nick Cave uznawany jest za nietuzinkowego artystę, poetę, pisarza i aktora. Dekadencji i zachęcających odniesień do sił zła w jego twórczości jest sporo. Niestety, nazywa się je artystyczną formą, swoistym performance, a nie zagrożeniem dla duchowości.

 

Postać muzyka należy odbierać w szerszym kontekście. Cave w tekstach większości nagranych przez siebie płyt i w treści napisanych książek zawiera autobiograficzne wątki. Nie dotyczą one jednak uroków życia. Czy są autentyczne? W drugiej swojej książce pt. „Śmierć Bunny’ego Munro” przedstawia życie degenerata owładniętego żądzą seksu i doświadczającego go bez skrupułów...

 

całość artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

 

Pierwszy maja - odzyskana data

czwartek, 02 maj 2013 08:02
Dział: Wojna światów
Co mają wspólnego pierwszomajowe pochody czczące „Święto pracy” ze świętem czarownic czy kultem demonów? Albo z Zakonem Iluminatów? Czy tylko datę 1 maja? Być może istnieją głębsze zależności, które wszystkim tym zjawiskom nadają jednakowe piętno, umieszczając je na jednej szali: cywilizacji śmierci.

 

W robotniczych dzielnicach Chicago wrzało. Tego dnia trwający w mieście konflikt pracowniczy wkroczył w nową, dramatyczną fazę. Już trzeci miesiąc strajkowały liczne zakłady pracy. Robotnicy uczestniczący w protestach wysuwali postulaty socjalne, m.in. domagali się ośmiogodzinnego dnia pracy. Niestety, grupa aktywistów anarchistycznych (wśród nich przybyli z Europy zawodowi rewolucjoniści) postanowiła „ubojowić” te wystąpienia…

 

Krew na bruku

3 maja 1886 roku przed wytwórnią maszyn rolniczych McCormicka  tłum radykałów, zbrojnych w siekiery i łomy, podjął próbę ataku na grupę 300 chińskich robotników, którzy odmówili przyłączenia się do strajku. Zanosiło się na krwawy pogrom, na szczęście interweniowała policja. Doszło wówczas do gwałtownych starć, w trakcie których padły strzały. Wedle różnych wersji zginęło dwóch, czterech lub sześciu uczestników zamieszek...

 

 

Pełny tekst artykułu w drukowanej wersji Miesięcznika Egzorcysta

 

 

Coś zawsze zostaje

piątek, 02 listopad 2012 00:00
Dział: Drogowskazy
Czy można wchodzić na strony, gdzie jest dużo motywów satanistycznych, np. niektórych zespołów muzycznych?


Poza tym jest wiele stron, które mówią o duchowości i czasem trudno się zorientować, czy są chrześcijańskie. Jak je odróżnić, by się nie zagubić?

Jest taki fragment w Piśmie Świętym, który jest gotową odpowiedzią na Twoje pierwsze pytanie: Kto się dotyka smoły, ten się pobrudzi (Syr 14, 1). Wszystko, co oglądamy i czego słuchamy, ma na nas wpływ. Jeśli oglądasz treści satanistyczne, nawet jeżeli się z nimi nie identyfikujesz, to one mają pewien wpływ na ciebie.

Coś zawsze zostaje w naszym umyśle i sercu i będzie się przypominać. A po co takie rzeczy mają się nam przypominać? Psalmista mówi też jasno: tego, co jest złe, nawet znać nie chcę (Ps 101, 4). To jest najlepsza postawa.
Znam niestety osobiście przypadki osób, które z ciekawości zagłębiały się w treści satanistyczne i miało to na nie negatywny wpływ. Prędzej czy później pewne „efekty” się pojawiły. To samo dotyczy tego typu muzyki i stron internetowych – lepiej trzymać się od takich rzeczy jak najdalej. Co do rozeznawania, czy dana strona propaguje duchowość chrześcijańską, czy nie, sytuacja jest bardziej skomplikowana. Podam kilka takich najważniejszych cech charakterystycznych, które odróżniają duchowość chrześcijańską od wszystkich innych:


■ Wiara w Trójcę Świętą: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jednego Boga w trzech Osobach. Inne duchowości będą mówiły np. o boskiej mocy, energii, czyli o bogu, który nie jest osobą, a tym bardziej wspólnotą trzech Osób.


■ Wiara we Wcielenie Syna Bożego. Jezus jest prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem i dlatego jest jedynym Zbawicielem. Inne duchowości będą mówiły np. o tym, że zbawiamy się sami przez medytację, ascezę czy dobre życie, albo o tym, że nie potrzebujemy w ogóle zbawienia.


■ Stawianie Biblii i sakramentów w centrum życia duchowego. Inne duchowości mogą stawiać w tym centrum jakiegoś człowieka – guru, albo techniki, metody, albo w końcu jakieś inne „święte księgi”. Duchowości protestanckie będą też pomniejszały rolę Eucharystii, negowały rzeczywistą obecność Jezusa w niej (będą mówiły np. o obecności tylko symbolicznej, lub „duchowej”) oraz odrzucały sakrament pokuty i pojednania.


■ Konieczność trwania w Kościele, jako wspólnocie wiary, sakramentów, charyzmatów oraz autentycznej Tradycji. Inne duchowości będą mówiły np. o chrześcijaństwie bez Kościoła, o wierze ponaddenominacyjnej i o tym, że należy odrzucić wszelką Tradycję.

 

 

Muzeum Monet i Medali
Totus Tuus

Najnowsze artykuły

Szukaj...