Właściwie nie jest to wywiad, ale szereg minidialogów poświęconych jednej z najważniejszych kwestii chrześcijaństwa – człowieczeństwu Jezusa z Nazaretu.
I niech nas nie zwodzą z pozoru lekkie formy rozmów czy żartobliwie brzmiące tytuły poszczególnych rozdziałów. Nasza ufność w człowieczeństwo Mesjasza świadczy o naszym chrześcijaństwie, podobnie jak wiara w Jego boskość. Chętnie czytamy dyskusje poświęcone tematom zarówno błahym, jak i ważnym, a tak naprawdę jest tylko jeden warunek – konwersacja musi być żywa i prowadzona barwnym językiem. Znajomość tematyki debaty stanowi bonus dla czytelnika. Dlatego też nie ma się co dziwić, że rozmowa Tomasza Rowińskiego z o. dr. hab. Dariuszem Kowalczykiem SJ zatytułowana „Czy Jezus mógł się przeziębić?” jest lekturą naprawdę godną polecenia. Wyjątkowy, a zarazem mój ulubiony rozdział stanowi rozmowa zatytułowana „Czy Jezus był dobrym cieślą?”. W gruncie rzeczy to bardzo poważna debata, chociaż nic nam nie wiadomo na temat zawodu, jaki uprawiał wcielony Bóg. Ksiądz Kowalczyk w bardzo przystępny sposób tłumaczy różnicę pomiędzy szkołą antiocheńską a aleksandryjską. Niby historia starożytna i bardzo przebrzmiała, ale wciąż istotna. Bo czy to człowiek przyjęty przez boskość – jak chcieli Antiocheńczycy – czy też Bóstwo Jezusa było przyczyną jego człowieczeństwa? Jezuita skłania się ku tej drugiej szkole i z ogromną cierpliwością wyjaśnia, jak rozumieć, że Mesjasz był człowiekiem doskonałym. Co więcej, ma to bardzo praktyczne – chciałoby się powiedzieć, że codzienne – konsekwencje. Bowiem chcąc rozwijać swoją osobowość w kierunku ideału ludzkiego (humanistycznego – jak by zaznaczyli niektórzy), musimy iść w kierunku boskości Zbawiciela. Nie da się osiągać ludzkiej doskonałości bez pomocy Tego, który dał nam człowieczeństwo. Poza tym rozmówcy powracają do wielokrotnie już omawianych tematów – samoświadomości Jezusa (czy wiedział, że jest Bogiem?) oraz Jego modlitwy (czy to robił i po co?). Wreszcie pytają, czemu Zmartwychwstanie Chrystusa nie pokonało ostatecznie grzechu i śmierci? Jeszcze raz warto przypomnieć, że pozornie żartobliwa formuła dialogu obu znakomicie wykształconych – i niewątpliwie pobożnych – rozmówców jest tylko sposobem prezentacji bardzo istotnych kwestii. Książka doskonale nadaje się na lekturę duchową – jej studiowanie może pozwolić nam na namysł nad wcieleniem oraz naszą relacją do Jezusa Chrystusa – Boga i Człowieka.