Wiara w Boga daje człowiekowi nadzieję i optymizm. Dzisiaj liczba ateistów, agnostyków oraz apostatów wzrasta, zwiększa się skala rozpaczy i depresji, a wraz z nią rośnie także liczba samobójstw.
Kiedy analizuję dane statystyczne dotyczące samobójstw na świecie, jako charyzmatyczny chrześcijanin i kaznodzieja muszę stwierdzić, że ich liczba w krajach chrześcijańskich jest wyższa aniżeli w rejonach niechrześcijańskich lub pogańskich. Dostrzegam także wysoki wskaźnik targnięć na życie w krajach, w których ludzie odeszli od religii i wiary w Boga. Wiadomo, że w Ameryce Południowej, gdzie wiara katolicka jest żywa i bardzo dynamiczna, odnotowuje się bardzo mało samobójstw. Muzułmanie wierzą w swojego Boga i modlą się, a wiarę praktykują w sposób prawdziwie fanatyczny, dlatego w tej społeczności wskaźnik samobójstw jest niski. Gdyby poddać analizie dane historyczne, okazałoby się, że liczba samobójstw w krajach chrześcijańskich stanowiła mały odsetek, ponieważ dawniej wiara była obecna i praktykowana.
Wiara w Boga chroni życie
Człowiek, który wierzy w Boga, a szczególnie w Zbawiciela i Jego dzieło Odkupienia, odkrywa sens życia także w obliczu trudności, cierpienia i tragedii. Mam świadectwa wielu osób, które były na krawędzi samobójstwa, ale znalazły Jezusa i poznały wartość życia, dzięki czemu odrzuciły myśli samobójcze i dziś są szczęśliwe. Syn Boży przyszedł na ten świat, by dać życie, a nawet istnienie w obfitości (J 10, 10). Przy grobie Łazarza Jezus rzekł: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (J 14, 25). Powiedział też: Ja jestem drogą, prawdą i życiem (J 14, 16). Znam historie wielu osób, które popełniły samobójstwo, i wiem, że gdyby miały prawdziwą wiarę w Chrystusa, nie straciłyby życia. Duch Jezusa, a jest nim Duch Święty, przynosi ludziom życie, a diabeł, to znaczy duch śmierci, powoduje śmierć, zabójstwo i samobójstwo (J 8, 44). Z rozmaitych powodów, takich jak kult diabła, ezoteryka czy New Age, duch śmierci działa dzisiaj silniej niż w przeszłości. Dla każdego zdarzenia w życiu istnieje przyczyna duchowa. Jeśli dzieje się coś dobrego, działa dobry duch, jeżeli nieprawego – oddziałuje zły. Żyjemy dziś w świecie wrażeń zmysłowych i zatraciliśmy zdolność do rozeznawania duchowego. Współczesny człowiek poszukuje przyczyn wszystkich zjawisk w świecie empirycznym, który jest wymierny i materialny. Jakże wiele osób pozostaje ślepymi na rzeczywistość duchową! Jednak tylko ludzie duchowi mogą myśleć w sposób duchowy. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić (1 Kor 2, 1314).
Odrzucenie Boga prowadzi do śmierci
Jakiś czas temu otrzymałem list od pewnej matki ze Słowenii, kraju przecież katolickiego. Zrozpaczona kobieta napisała, że w jej rodzinie trzy osoby targnęły się na swoje życie w przeciągu roku. Prosiła mnie, bym przyjechał do ich domu i odprawił Mszę Świętą w intencji uzdrowienia drzewa rodzinnego. Kiedy zapytałem o przyczyny samobójstw, odpowiedziała mi, że jeden z krewnych był satanistą, a pozostałe dwie osoby po utracie wiary w Chrystusa i Jego Kościół zajęły się praktykowaniem reiki i jogi. Dwa dni temu napisała do mnie pani z Polski, prosząc o modlitwę o uwolnienie. Pisała, że jej syn, który stracił wiarę, zarzucił sakramenty i uzyskał mistrzowski stopień w reiki, rok temu popełnił samobójstwo. Teraz jej córka osiągnęła wysoki stopień w praktykach jogi, zatraca świadomość i osiąga stan błogości. Obawiają się z mężem, że także ona odbierze sobie życie. Otrzymuję wiele takich listów z całego świata. Widać w nich niebezpieczeństwa korzystania z medycyny alternatywnej i terapii wywodzącej się z ezoteryki i New Age. Polegają one na energii wszechświata, która jest mocą „władcy tego świata”, to znaczy diabła. Święty Jan mówi: Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego (1 J 5, 19).