Pewnego dnia, gdy bliska mi osoba usiłowała wykonać znak krzyża na moim czole, z ogromną siłą wykręciłam jej rękę. Nie potrafiłam wytłumaczyć tego, co zrobiłam… Po tym zdarzeniu trafiłam do egzorcysty.
Niezmierzona pycha, którą hodowałam w sobie od najmłodszych lat, była przyczyną pogardy i nienawiści wobec innych ludzi. Gdy jeszcze byłam małym dzieckiem, pojawiły się u mnie pewne niepokojące objawy: widzenie cieni, słyszenie dziwnych treści i odgłosów, koszmary z udziałem demonów. Towarzysząca mi potrzeba fizycznej i psychicznej alienacji powodowała, że nie mówiłam o tym nikomu
Świętokradzkie Komunie Święte
W pewnym momencie szczególnie mocno zaczął irytować mnie Kościół, choć nie wątpiłam w istnienie Boga ani w Jego miłość. Ale uznałam, że sama najlepiej wiem, która droga do Niego prowadzi, i w końcu odizolowałam się od wspólnoty. Moje życie duchowe stało się pokraczne i ubogie. Przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii Świętej zataiłam grzech ciężki podczas spowiedzi – jako dziecko bardzo się jej bałam i lęk ten utrzymywał się we mnie przez wiele lat. Z czasem zaniedbałam korzystanie z tego niezmiernie ważnego sakramentu, aż wreszcie zupełnie go zaniechałam. Odrzucając spowiedź, odtrącałam równocześnie autorytet Kościoła i kapłanów, którym Jezus udzielił mocy odpuszczania grzechów. W konsekwencji przez wiele lat przyjmowałam Komunię Świętą świętokradzko. Nie widziałam w tym nic złego, dopóki było to zgodne z moim sumieniem, mocno zresztą nacechowanym pokrętnym relatywizmem moralnym. W dzieciństwie cierpiałam na niezwykle silne ataki migreny, które zaburzały normalne funkcjonowanie. Rodzice po wielu wizytach u różnych specjalistów, które nie przynosiły skutku, zaprowadzili mnie do grupy rosyjskich bioenergoterapeutów, działających wtedy w moim rodzinnym mieście. Pamiętam, że były tam masaże, akupresura i irydologia. Tak naprawdę osoby te uprawiały magię, recytowały zaklęcia nad moją głową przy zapalonej świecy. Co gorsza, polecali robić to samo w domu, używając do tego celu poświęconej w kościele świecy, bo wtedy – mówili – lepiej działa. Na samo wspomnienie tych praktyk przechodzi mnie dreszcz. Ból głowy zniknął, jak ręką odjął. Ale od tego momentu zaczęły się moje problemy z psychiką – agresja, nienawiść do rodziców i otoczenia, alienacja oraz wrogość do innych ludzi, a w końcu jeszcze większe oddalenie od i tak już ubogiego życia religijnego