Z ks. Andrzejem Szutem, egzorcystą diecezji pińskiej na Białorusi, rozmawia
dr Paweł Sokołowski
Jakie były początki Księdza posługi?
Egzorcystą jestem od 7 października 2007 roku. Najpierw uzyskałem od swojego biskupa ordynariusza pozwolenie na prowadzenie egzorcyzmu nad pewną osobą w parafii. Później pojawił się następny przypadek, na który również otrzymałem zgodę. Jednocześnie kilka razy jeździłem na spotkania egzorcystów do Polski. Kilkakrotnie miałem telefon z kurii, że ktoś zwrócił się z prośbą o taką pomoc, więc zajmowałem się tymi przypadkami. Później otrzymałem dekret biskupa mianujący mnie egzorcystą na stałe.
Ilu jest egzorcystów na Białorusi?
Sześciu. Jest dwóch księży z Polski.
Ile osób zwróciło się do Księdza po pomoc?
Trudno powiedzieć, nigdy nie liczyłem. Kilkaset.
Ile wśród tych osób było opętanych?
Kilkanaście osób.
Czy częściej zwracają się do Księdza kobiety czy mężczyźni?
Częściej są to kobiety.
Czym to wytłumaczyć?
Sądzę, że być może tym, iż u nas w kościołach więcej jest kobiet niż mężczyzn. Stąd właśnie kobiety, przychodząc do kapłana po poradę czy z jakimś problemem, trafiają na modlitwę o uwolnienie. Nawet jeśli problem dotyczy całej rodziny, mężczyźni rzadko uwierzą w to, że potrzebują pomocy egzorcysty. Dlatego znacznie rzadziej o nią proszą.
Czy częściej są to mieszkańcy wsi czy miast?
Na Białorusi więcej ludzi mieszka w miastach, dlatego konsekwentnie z miast. Więcej jest osób w młodym i średnim wieku.
Jeden z egzorcystów w Polsce powiedział, że Szatan bardzo silnie kusi człowieka młodego – po 30. roku życia. Dlaczego?
Myślę, że najbardziej kusi kogoś, kto szczerze dąży do świętości. Za innych nie musi mocno walczyć – wiadomo dlaczego.
Co jest specyfiką parafii i diecezji, w której Ksiądz posługuje?
Posługuję w dwóch niewielkich parafiach. W niedzielę na Mszę Świętą w jednej z nich przychodzi 8, a w drugiej 20-25 osób. Na terenie parafii mieszkają przeważnie prawosławni i różne odłamy protestantów. Jeśli chodzi o diecezję, to terytorialnie jest rozległa. Obejmuje dwa województwa – brzeskie (na zachodzie) i homelskie (na wschodzie). W zachodniej części diecezji jest kilka parafii, które mają po kilkuset parafian, a we wschodniej – są małe wspólnoty, przeważnie po kilkudziesięciu czy kilkunastu praktykujących katolików.
Jak wygląda dzisiejsza wiara Białorusinów?
Jest to zjawisko zróżnicowane. Można zaobserwować wiarę mocną, głęboką i żywą, ale nie brakuje też przypadków wiary powierzchownej, którą lepiej można by określić zwykłą religijnością. Są też niewierzący.
Czy Białorusini chodzą do wróżek?
Chodzą. Jest to u nas zjawisko dosyć powszechne.
A jak wygląda problem satanizmu?
Przez wszystkie lata mojej posługi nie zjawił się nikt, kto w jakikolwiek sposób na serio byłby związany z sektą satanistyczną.