Mój dziadek lubił opowiadać historie. To od niego usłyszałem o trójce dzieci i o ich spotkaniu, jakie miało miejsce pewnego wiosennego dnia 1916 r., a które na zawsze zmieniło ich życie. Zgodnie z rodzinną tradycją dzisiaj ja zapraszam was, abyście usiedli ze mną i wysłuchali historii, którą chcę wam opowiedzieć. Dla wielu z was będzie to z pewnością znana historia.
Na początku XX wieku Fatima była nieznana. Jej mieszkańcami byli pasterze i rolnicy. W tym czasie świat ogarnęła pierwsza wojna światowa. Wielu mężczyzn zaciągnęło się do wojska i wyjechało, więc opieka nad stadami owiec rozsianymi po wzgórzach przypadła dzieciom. Jednym z nich była Łucja, dziewięcioletnia dziewczynka, bardzo odpowiedzialna, energiczna i odznaczająca się zaraźliwą radością. Wraz z nią paśli owce jej kuzynostwo: ośmioletni Franciszek i sześcioletnia Hiacynta.
Objawienia Anioła
Pewnego dnia 1916 r. dzieci te przeżyły nieoczekiwane spotkanie: ukazała się im przybyła z nieba postać młodego mężczyzny; prosił ich, aby modlili się za zbawienie ludzi. Po trzech spotkaniach z tym posłańcem Bożym, w kolejnym roku dzieci miały wizytę Pani jaśniejszej od Słońca, która powiedziała im, że jest z Nieba. Matczynymi słowami zaprosiła je do ofiarowania się Bogu przez modlitwę, ofiary i pokutę, aby uleczyć ludzkość z grzechów, które są źródłem wielkiego cierpienia.
Opowiadając mi tę historię, mój dziadek był przepełniony emocjami, ponieważ ci pastuszkowie to byli jego towarzysze zabaw. Sam był częścią tej historii, więc głęboko go ona dotknęła. Żartobliwie mówił, że jeżeli Maryja nie objawiła się jemu, to tylko dlatego, że nie był tak dobry, jak te dzieci.
Bóg wybiera słowa, którymi chce przemawiać do naszego serca. Jakich więc słów mógłby Bóg użyć do rozmowy z małymi dziećmi, tak aby mogły zrozumieć je i zapamiętać? Pokój, modlitwa, ofiara, miłosierdzie, wynagrodzenie, zniewagi wobec Boga – są to niektóre słowa wybrane przez Boga, przekazane dzieciom przez anioła.