Z ks. dr. hab. Krzysztofem Bielawnym, autorem publikacji dotyczących objawień w Gietrzwałdzie i wielu innych dotyczących teologii, historii, turystyki i socjologii, ojcem duchownym w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu, rozmawia dr Mariusz Błochowiak
Czy objawienia w Gietrzwałdzie zostały zatwierdzone przez Kościół?
Tak.
W którym roku?
W 1977 r., czyli na 100. Rocznicę objawień.
Dlaczego nastąpiło to tak późno?
Ziemie, na których leży Gietrzwałd, mają bogatą historię. Proszę pamiętać, że w 1877 r. Polski nie było na mapach Europy. Została rozebrana pomiędzy trzech zaborców: Rosję, Austro-Węgry i Prusy. Gietrzwałd znajdował się w granicach państwa pruskiego od 1772 r., czyli od pierwszego rozbioru. Po objawieniach nastąpiły istotne turbulencje historyczne. Dotyczą one chociażby rządów w diecezji.Biskup Filip Krementz w 1885 r. opuścił diecezję warmińską i został mianowany arcybiskupem Kolonii. Jego następca nie podjął kwestii objawień. Według mnie działo się tak z oczywistych racji. Przy objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie obecny jest wątek narodowościowy. Maryja rozmawia z dziećmi w zrozumiałym dla nich języku, czyli po warmińsku (ludność polskojęzyczna przypisuje Jej, że mówi po polsku). Biskup, który jest Niemcem, nie podejmuje tego wątku i temat objawień gietrzwałdzkich Choć trzeba przypomnieć, że ostatni biskup przed 1945 r., ks. Maximilian Kaller, w 1932 r. uczestniczył w uroczystościach odpustowych – tych największych w Gietrzwałdzie. Dosyć często tam przyjeżdżał, ale nie z racji duszpasterskich, lecz dotyczących objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie. To jest istotny znak. Jeszcze przed II wojną światową jeden z biskupów zauważył ważność tego miejsca. Natomiast wątek objawień gietrzwałdzkich pojawił się po 1945 r. Pierwszy z rządców diecezji warmińskiej po wojnie to ks. Tomasz Wilczyński. Na Warmię przybył dopiero w 2. połowie lat 50. Faktycznie pracę nad objawieniami podjął bp Józef Drzazga. Doprowadził on do kongresu mariologicznego, na którym treść objawień przebadano w wymiarze teologicznym i historycznym. Biskup Drzazga wydał dekret, zatwierdzający objawienia w Gietrzwałdzie za zgodą Stolicy Apostolskiej
Wspomniał Ksiądz, że Matka Boża mówiła po polsku. Czy była to poprawna polszczyzna czy dialekt?
Matka Boża rozmawiała z dziećmi w zrozumiałym dla nich języku. Mówiła po warmińsku, wtrącając obce słowa – francuskie lub szwedzkie. Wszystkie nacje, które przetaczały się przez Warmię, zostawiły po sobie ślad w ówczesnym języku polskim. Dzisiaj są rekonstruktorzy tego języka. Czy jednak faktycznie tak ten język brzmiał, jak dziś się go używa? Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, nie badałem tego wątku. Matka Boża na pewno rozmawiała w języku zrozumiałym dla dziewczynek i jest to język, który jest językiem polskim.