„Bojowaniem jest żywot człowieka” (Hi 7, 1). Życie na ziemi jest walką o najwyższą stawkę – o szczęście wieczne. Walka o nie to nie łagodne wchodzenie na górę wydeptaną ścieżką, ale droga pełna przeszkód, niebezpieczeństw, zasadzek wroga i niemal niezliczonych możliwości błędów, a nawet ostatecznej klęski.
Ludzkie siły są bardzo ograniczone. Możemy zlekceważyć problem, nie dostrzec go, nie docenić kusiciela, ale też „zapomnieć” o najdoskonalszym Przewodniku, Dobrym Pasterzu i pójść na skróty, drogą pozornie łatwiejszą, lecz zgubną. Niestety, wielu ludzi próbuje tych skrótów. Zaczęło się od „ciekawości grzechu” – już w raju. Dziś niebezpieczeństwo bardzo wzrosło.
Gdyby człowiek był zdany na własne siły, nie miałby szans na osiągnięcie celu – szczęścia wiecznego. Wystarczy jednak uwierzyć, że nie jesteśmy „z przypadku”, poddani tylko prawom pokoleń, jak coroczne zbiory, czerpiące od poprzednich i przekazujące następnym. Wprawdzie Pan Jezus porównuje królestwo Boże do zasiewu, ale decydujące działanie przypisuje Gospodarzowi, który doskonale panuje nad tym, co dzieje się w Jego gospodarstwie. On daje konieczną pomoc, która nie tylko wyrównuje siły w walce z „mocami ciemności”, ale je przewyższa i zapewnia zwycięstwo.
Sytuacja obecna
Każdy człowiek pozostaje pod opieką i ochroną, otoczony miłością Boga. Otrzymał wszystko, co konieczne do przejścia przez ziemię za Pasterzem i wejścia na ucztę weselną w szacie godowej. Ponieważ errare humanum est (popełnianie błędów jest ludzką rzeczą), miłosierdzie Boże jest nieustannie otwarte na przebaczenie, powrót, pojednanie… Czeka. To, w co wierzymy o Bożej miłości, miłosierdziu, przebaczeniu, radości z powrotu synów marnotrawnych, dzieje się nieustannie w życiu każdego z nas.
Jest pewne, że każdy człowiek ma szansę na dojście do nieba. Dlaczego jednak Pan Jezus w Kościele ostrzega wiele razy przed odejściem na zawsze w królestwo ciemności? Bo we wszystkich decyzjach Bóg zostawia człowiekowi wolność wyboru. U Boga jesteśmy zawsze wolni. Mimo obciążeń i niesprzyjającego środowiska zachowujemy wolność w podejmowaniu decyzji. Nie możemy się usprawiedliwiać, że musieliśmy tak wybrać albo że pokusa była silniejsza od nas (Bóg przygotował dla nas wystarczającą pomoc). Jeśli odeszliśmy od drogi zbawienia, najpierw znajdźmy drzwi, którymi wpuściliśmy wroga do naszego życia i daliśmy się wyprowadzić z naszego (i Bożego) domu. Wróćmy na drogę dzieci Bożych i pilnujmy naszego miejsca przy Jezusie, w Kościele. Nie szukajmy „usprawiedliwienia” tylko w grzechach przodków czy innych ludzi (one ułatwiają wejście w grzech, ale nie zmuszają do popełnienia go).
Historia każdego człowieka jest bardzo ciekawa, a w niej najważniejsze i najpiękniejsze jest zmaganie ze złem oraz dążenie do doskonałości, która w języku religijnym nazywa się świętością. Przy okazji tego zmagania poznajemy coraz dokładniej moc i miłość, sprawiedliwość i miłosierdzie Boga oraz Jego samego. Poniżej zamieszczam świadectwo mężczyzny ok. 35 lat.