Erotyzm z tancbudy hołdem dla czarno-białych filmów grozy? Zespół Deep Purple naraża się na śmieszność, wciskając się z fantazjami starszych panów pomiędzy nastolatków. Czy tak ma wyglądać studyjne reunion legendy rocka? Frankenstein, Mumia, Dracula i para nastolatków, która ze względu na seksapil dziewczyny ma straszne kłopoty z potworami. To oś teledysku Deep Purple do utworu „Vincent Price”, który choć opakowany dobrą produkcją i realizacją, wypełniony jest tandetą.
Udany powrót
„Now What?!” – to pierwszy od ośmiu lat studyjny album Deep Purple, który od chwili premiery (26 kwietnia 2013 roku) zbiera same dobre recenzje. W Polsce album zadebiutował na 5. miejscu listy Olis i uzyskał status Złotej Płyty, natomiast w Niemczech, Austrii, Czechach i Norwegii od razu wskoczył na pierwszą pozycję. Czołowe miejsca na listach sprzedaży album zajmował również w Rosji, Szwajcarii, Szwecji i Finlandii.
Zespół ma oddane i wierne grono fanów już od kilkudziesięciu lat. Wystarczyłoby mu szanować każdego fana i trwać na scenie, żeby podtrzymywać dobrą passę oraz status legendy. Dlaczego Deep Purple postanowili wpisać się w trend obrażania uczuć religijnych? Wydawało się, że po ostatecznym odejściu (w 1993 roku) z zespołu Ritchiego Blackmore’a, który interesował się okultyzmem i czarną magią, grupa pozbyła się tych skojarzeń. Tak się jednak nie stało. Muzycy postanowili zakpić z chrześcijaństwa. Po obejrzeniu teledysku „Vincent Price” pozostaje niesmak.
Utwór zarówno tytułem, jak i tekstem nawiązuje do ról amerykańskiego aktora, znanego głównie z występów w filmach grozy, Vincenta Leonarda Price’a Jr. Teledysk z pozoru wydaje się być tylko hołdem dla czarno-białych filmów tego gatunku. W rzeczywistości jednak epatuje erotyzmem w stylu peep show, siląc się na seksualne prowokacje charakterystyczne dla subkultury gotów. Stanowi połączenie negatywnego odniesienia do religii katolickiej oraz perwersji (zwanej przez promotorów fantazją erotyczną). Czy to celowe działanie? Naiwność nie jest cechą dojrzałości i doświadczenia, a muzycy z Deep Purple to stare wygi, więc zapewne wiedzą, co robią i po co to robią…