Z kardynałem Lorisem Capovillą, osobistym sekretarzem papieża Jana XXIII rozmawia Grzegorz Górny.
________
Kardynał Loris Capovilla ma 99 lat. W 1953 roku rozpoczął pracę jako sekretarz patriarchy Wenecji Angelo Giuseppe Roncalliego. Gdy ten ostatni w 1958 roku został papieżem, ksiądz Capovilla pozostał jego osobistym sekretarzem. W 1967 roku Paweł VI sam udzielił mu święceń biskupich i mianował arcybiskupem diecezji Chieti. Po przejściu na emeryturę były sekretarz papieski zajął się strzeżeniem pamięci o Janie XXIII. 22 lutego 2014 roku papież Franciszek mianował go kardynałem. Ze względu na podeszły wiek kardynał Capovilla nie uczestniczył w konsystorzu w Rzymie, więc biret kardynalski wręczył mu 1 marca w Sotto il Monte pod Bergamo kardynał Angelo Sodano.
-- Mówi się, że Jan XXIII odmienił sposób sprawowania posługi papieskiej, że Kościół po nim nie jest już taki sam jak wcześniej. Na czym polega ta zmiana?
Na to pytanie odpowiedział 3 września 2000 roku Jan Paweł II, gdy beatyfikował Jana XXIII wraz z czterema innymi sługami Bożymi, m.in. papieżem Piusem IX. Jan Paweł II powiedział wówczas, że Jan XXIII otworzył nowy rozdział w historii Kościoła.
Sprecyzował przy tym, że nie chodziło mu o zmianę lub dodawanie czegokolwiek do Objawienia Bożego lub depozytu wiary, ponieważ Jan XXIII, podobnie jak jego poprzednicy, strzegł ich, przechowywał je i czcił podczas swego życia. Chodziło natomiast o nowy sposób głoszenia Ewangelii Jezusowej na miarę XX wieku. O nadanie nowej postaci odwiecznej prawdzie Ewangelii, tej Dobrej Nowinie, którą Chrystus przyniósł wszystkim ludziom.
-- Niektórzy teologowie mówili, że Jan XXIII dokonał rewolucji w Kościele.
Można przecież zmieniać szaty, sposób mówienia, metodę szkolnictwa czy wiele innych rzeczy, ale prawda zawarta w Objawieniu Bożym nie może podlegać żadnym zmianom. Dlatego „rewolucja” nie jest trafnym określeniem. To nie jest słowo, które należało do słownika Jana XXIII. W jego prywatnych listach czy pismach wyraz „rewolucja” nie występuje. Słowo to pojawia się jeden jedyny raz w Encyklice „Pacem in terris”, ale w znaczeniu negatywnym.
Papież pisze tam, że sytuacja na świecie nie zmieni się dzięki mniej lub bardziej gwałtownej rewolucji, lecz w drodze ewolucji, która oznacza powolną wędrówkę ludzkości, kultury, cywilizacji, wzajemnych relacji dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Nie chodzi więc o zmianę doktryny, ale o to samo, co robi dziś papież Franciszek: otwartość, sposób głoszenia, uśmiech, gorliwość, nacisk na katechizację.