Goci nie powinni być ateistami – powinni wiedzieć, co to jest pogaństwo, tudzież satanizm – mówi w filmie dokumentalnym młodociana uczestniczka festiwalu Castle Party. Obchodzący w ubiegłym roku jubileusz dwudziestolecia festiwal stał się nieodłącznym punktem lipcowych atrakcji w Bolkowie. Promowany jako regionalne wydarzenie muzyczne festiwal Castle Party pełen jest okultystycznych, magicznych i satanistycznych symboli. Co inspiruje administratorów zamku w Bolkowie na Dolnym Śląsku do przyzwalania na tę imprezę?
Gotyk w kościele
Cóż takiego dobrego albo złego zrobił Bolko I Surowy, że jego zamczysko zostało po siedmiu stuleciach zagrabione przez księcia ciemności? Może to dlatego, że córka Bolka, Anna, została opatką klasztoru klarysek w Strzelnie? A może jest to efekt klątwy i zbiorowego interdyktu nałożonego przez urażonego w swoich ambicjach biskupa wrocławskiego, który zdecydował się w 1294 roku użyć przeciwko księciu świdnickiemu największego dostępnego mu oręża? Sprawa dotyczyła biskupich zamków, które książę zajął zbrojnie. Po pewnym czasie ustąpił, ale czy klątwa została zdjęta?
Pierwszy festiwal Castle Party odbył się 700 lat od rzucenia klątwy. Najpierw organizowany był na zamku w Grodźcu, a od 1997 roku już w Bolkowie. Pytanie, czy interdykt sprzed wieków został zdjęty, jest istotne, bo to, co dzieje się w miasteczku, bardzo zastanawia. Powszechna zgoda i akceptacja mieszkańców na obecność festiwalu o satanistycznym obliczu jest wręcz niewiarygodna. Przeciwnicy imprezy przedstawiani są jako oszołomy, mohery i prostacy. Włodarze miasta tłumaczą się, że każde młode pokolenie chce pokazać coś nowego i młodzieży trzeba na to pozwolić.