Alice Cooper zachwycał nastolatków, a przerażał ich rodziców. Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku szokował koncertami pełnymi wątków wampirycznych, sadystycznych i okultystycznych. Podczas jednego z występów nagle odczuł osobowe zło… Przeraził się. Później przyznał, że początkowo głównym motywem jego nawrócenia był strach – nie chciał iść do piekła. Czy jednak rzeczywiście się nawrócił?
Vincent Damon Furnier, bo tak właściwie nazywa się Alice Cooper, twierdzi, że czytanie Biblii potwierdziło słuszność jego decyzji. Apeluje: Módlcie się! To jest naprawdę proste, aby skupić się na Chrystusie. okalista nie zrezygnował jednak ze spotkań z muzykami satanistycznymi podczas swoich koncertów. Tłumaczy: Rozmawiam z Marilynem Mansonem i nie wstydzę się tego, bo jestem chyba jedyną osobą, którą on wysłucha, kiedy mówię mu o Jezusie. Cooper dalej koncertuje, wykonując przeboje z lat swojej świetności. Zrezygnował tylko z części scenografii oraz wielu elementów swojego show, które kiedyś były jego atrybutami. Tym, którzy krytykują jego nawrócenie, odpowiada: Jestem nowym stworzeniem. Nie oceniajcie mnie już przez pryzmat tego, jakim kiedyś byłem. Chwała Bogu za to, kim teraz jestem.
Pseudonim na cześć czarownicy
Alice Cooper przybrał swój pseudonim na cześć czarownicy, za której wcielenie się uznawał. Odbyło się to podczas seansu spirytystycznego i używania tabliczki ouija (plansza z nadrukowanymi literami alfabetu, które są kolejno wskazywane przez ducha lub osobę trzymającą wskaźnik i tworzą odpowiedź na pytania zadawane przez członków seansu spirytystycznego). Nie talent, a przybranie tego pseudonimu otworzyło wokaliście drzwi do kariery. Fascynacja okultyzmem ujawniła się także w makijażu scenicznym, wzorowanym na charakteryzacji brytyjskiego muzyka okultysty Arthura Browna, który jako pierwszy wprowadził do brytyjskiej muzyki rockowej symbolikę satanistyczną. Brown był i jest piewcą ognia- -światła, świata znanego z pogańskich wierzeń, a Cooper stał się gloryfikatorem makabry, przemocy, śmierci oraz seksualnych zaburzeń. Nagłą przemianę duchową Vincenta Furniera można uznać za cud. Tak wręcz nakazuje zdrowy rozsądek i miłość bliźniego. Nasuwają się jednak wątpliwości, związane z zaniechaniem przez Coopera radykalnej zmiany w podejściu do swojej twórczości, bo dalej występują w niej makabreska i śmierć. Jaka jest prawdziwa historia nawrócenia Furniera?
Do jakiego Kościoła należy?
Alice Cooper nie daje jednoznacznej odpowiedzi na te pytania. Nie wiadomo, z jakim Kościołem się identyfikuje, a samo mówienie, że wierzy w Boga i jest chrześcijaninem, nie wystarczy. Dzisiejszy świat przepełniony jest przecież pseudochrześcijańskimi sektami. Podczas pokazu spirytystycznego duch obiecał mi dużą sławę i panowanie nad światem poprzez muzykę rockową, a także bogactwo w nadmiarze. Jedyną rzeczą, jakiej ode mnie zażądał, było moje ciało; chciał, aby należało do niego. I tak stałem się sławny na cały świat pod imieniem, które dał mi jako jednemu ze swoich – takie świadectwo dał Alice Cooper w jednym z wywiadów. Nie chciałem pójść do piekła. Myślę, że teraz moją pracą jest ostrzeganie przed Szatanem, a nie robienie sobie z niego jaj. Świat potrzebuje zastrzyku odpowiedniej moralności – wyznał wokalista, który ciągle występuje jako Alice Cooper, oddzielając, niestety, swój sceniczny wizerunek od życia prywatnego. Czy chrześcijanin może tak postępować? Produkować kolejne horror show, śpiewać jako gość na koncertach Marilyna Mansona, a potem zapraszać go na swoje? Manson nie jest przecież tylko zwykłym upadłym, błądzącym rock’n’rollowcem! To kapłan satanistycznego kościoła! Alice Cooper wyznaje wiarę w dosłowność Starego Testamentu, nie bardzo jednak koncentruje się na Nowym Testamencie. Czy potrzebuje zatem spotkania z mówiącą oślicą, która zawróci go z drogi jak Balaama? Czemu ma także służyć poniewieranie różańca podczas koncertu w ramach Amnesia Rockfest 2013 w Montebello? Podczas wykonywanego wspólnie z Marilynem Mansonem utworu „I’m Eighteen” Cooper albo próbował zawiesić go na szyi Mansona, albo powiesić go na nim…