Panuje dziś wielka moda na anioły. Co ciekawe, ich kult jest popularny także w nurtach dalekich od chrześcijaństwa, np. wśród wyznawców spirytyzmu czy zwolenników ruchu New Age. Warto podkreślić przy tym, że cześć aniołom oddają ludzie, którzy jednocześnie ignorują kontekst istnienia Boga. Przekonanie o pozostawaniu pod opieką anioła jest dobrą intuicją. Wiara w Anioła Stróża jest w rzeczy samej elementem wiary chrześcijańskiej. Ze swoim Aniołem Stróżem trzeba być zawsze w kontakcie i ustawicznie prosić go o opiekę. Przez uczczenie Anioła Stróża czcimy Boga, który go do nas posłał. Aniołowie bowiem to posłańcy Boży. Poza chrześcijaństwem „wierzenie” w anioły bywa przykrywką wiary w samozbawienie bądź „duchy doradców”, „duchy opiekuńcze”, które są duchami ciemności. Trzeba uważać, by tego Stróża nie pomylić z innym, nieznanym duchem, który tylko czeka, byśmy zapomnieli o Bogu i Prawdzie. Wtedy to on zacznie podsuwać nam swoje sugestie, a przez jakiś czas nawet dowody na to, że się nami opiekuje. Co więcej, jeśli wykażemy chęć zbratania się z nim, na początku spełni każde nasze zamówienie. Nie wolno pozwolić, by miłość do przemocy odwróciła naszą uwagę od głównego zadania. Bycie miłym jest równie użyteczne, jak złośliwość (…), jeśli tylko wysysa to robactwo [ludzie] z objęć Nieprzyjaciela [Bóg]. To jest jedyna rzecz, która się ostatecznie liczy – taką instrukcję kreśli starszy demon, Jadowity dla młodszego, Mąciciela („List Jadowitego: seks i media”, w: Peter Kreeft „Aniołowie i demony”, Wydawnictwo M, Kraków 2003). Taki anioł bywa duchem na posyłki. Tymczasem prawdziwy Anioł jest posłany, ale nie po to, by spełniać nasze kaprysy. Uczyni dla nas wszystko pod warunkiem, że jest to zgodne z wolą Bożą – bo to na pewno będzie dobre. Jako Stróż, otoczy nas opieką, by nic złego nam się nie przytrafiło. Tamten zaś będzie nie tyle stróżem, ile strażnikiem. Będzie zważał tylko na to, byśmy mu się nie wywinęli. Zastosuje długotrwałą strategię wciągnięcia nas w swoje niecne zamiary. Jadowity: Naszym celem oczywiście nie jest po prostu podstępne nakłonienie brutali [ludzi] do pójścia do łóżka ze sobą, ale (1) zdobycie ich dusz poprzez zatrucie ich społeczeństwa; (2) zatrucie ich społeczeństwa poprzez zniszczenie ich fundamentalnej podstawy – rodziny, jedynego miejsca, w którym w naturalny sposób uczą się filozofii Nieprzyjaciela o pozbawionej egoizmu miłości, byciu kochanym nie za to, kim jesteś, ani za to, co robisz; (3) zniszczenie rodziny poprzez zniszczenie małżeństw; (4) zniszczenie małżeństw poprzez zniszczenie wierności, ich kotwicy i spoiwa; (5) zniszczenie wierności poprzez nową filozofię „seksualnego wyzwolenia” i „seksualnej rewolucji”; i (6) uczynienie tego poprzez naszą dominację w mediach. Jest to prosta sześciostopniowa strategia seksualna. Trzeba odróżnić przyzwoitą i pokorną prośbę od banalnej, często niecnej zachcianki. Zaufać Aniołowi Stróżowi i zdać się na wolę Bożą, bo to jedyna skuteczna obrona przeciw duchom „opiekunom i strażnikom”.