Magia jest próbą podporządkowania sobie mocy duchowych za pomocą rytuałów, symbolicznych gestów i formuł. Klientom magicznych usług chodzi o to, by „przymusiwszy” niewidzialne byty do posłuszeństwa, uzyskać pożądany efekt. Może nim być coś złego (np. sprowadzenie na kogoś nieszczęścia) lub dobrego (np. odzyskanie zdrowia, pieniędzy). Czarna magia ma zajmować się mroczną stroną, zaś biała – tą jasną i dobrą. Myślenie magiczne nie zawsze dotyczy tylko magii. Wdziera się często w nasze życie codzienne, nie omijając religijności. Mechanizm owego myślenia polega na tym, że jeśli czegoś zapragnę, to muszę to otrzymać. Brak dojrzałości człowieka zwykle ułatwia sprawę i sankcjonuje ten sposób funkcjonowania. W życiu religijnym problem magicznego myślenia zwykle przejawia się wtedy, gdy Boga o coś prosimy. Nasze prośby przede wszystkim powinny obejmować to, co jest dla człowieka dobre. Bóg jako najwyższe Dobro akceptuje tylko dobro. Paradoksem byłyby modlitwy zanoszone w intencji czegoś, co jest obiektywnym złem, np. o śmierć dla sąsiadów czy nieszczęśliwy wypadek dla byłego męża… To, o co Boga prosimy, powinno być ponadto realistycznie osiągalne, czyli leżeć w zakresie możliwości proszącego. Wyrazem zuchwałości byłaby prośba o umożliwienie kariery piłkarskiej komuś, kto nie ma do tego naturalnych predyspozycji. Owszem, prosimy Boga o pomoc w sytuacjach przekraczających nasze możliwości (np. o uzdrowienie lub opamiętanie się dla jakiejś osoby), ale prośby te muszą dotyczyć spraw ważnych, nie zaś błahych czy będących wyrazem naszego widzimisię. Wszelkie fantasmagorie w tym względzie wskazywałyby na niepoprawne marzycielstwo, które w radykalnych formach może być nawet grzeszne, bo odciąga człowieka od spraw realnych i od wynikających z nich powinności. Prośby powinny być czyste i szczere, pozbawione jakiejkolwiek kalkulacji, kombinatorstwa, przebiegłości, a także grzesznego uwikłania. Osoba modląca się musi odwrócić się od grzechu z postanowieniem bycia lepszym, czyli dążyć do świętości. Jednocześnie jak dziecko zaufać Bogu jako Ojcu. Prośbom modlitewnym powinno towarzyszyć zaangażowanie, podejmowanie prób osiągnięcia czegoś swoim autentycznym wysiłkiem. Bóg wtedy dopomaga. Postawa roszczeniowa, bez zaangażowania, wskazuje bardziej na zachcianki niż na realne potrzeby. A ponieważ Bóg jest największym Realistą, nie liczmy na to, że będzie działał na naszą komendę. Zanosząc zatem prośby, musimy mieć na uwadze to, że Bóg chce naszego największego szczęścia i dlatego prośby te trzeba uzgadniać z Jego Wolą. Jeśli zaangażowanie proszącego jest czyste i szczere, otrzyma on to, o co prosi, albo nawet o wiele więcej. Oczekiwanie, że dostaniemy cokolwiek według naszej listy pragnień, może wskazywać na myślenie magiczne, nakierowane na mechanizm: chcę – otrzymuję. Niestety, myślenie takie wyklucza prawdziwą wiarę i ufność. Mówi się, że biała magia nie rzuca klątw, a zabiega o dobro. Jest jednak przejawem próżności i lenistwa, ulegania zachciankom i oczekiwaniem na rzeczy wartościowe bez wysiłku. Bóg nie jest sługą ludzkiego wygodnictwa i nie będzie pasł naszego lenistwa i nieokiełznania. To zaś chętnie czyni diabeł i nieraz użycza w trybie natychmiastowym swej czarnej łaski. Tyle, że robi to jak pająk, który już plącze sieć. Dlatego i biała magia, choć może pozbawiona motywów zemsty i nienawiści – jak czarna – będąc ostatecznie zakładem diabelskim, dla Boga jest czymś obrzydliwym. Magiczne myślenie wyklucza wiarę religijną, ale bardzo bliskie jest zabobonnej wierze w zaklęcia. Albo irracjonalnej wierze w to, że wystarczy mocno czegoś pragnąć, by to coś się zrealizowało.
Kup wydanie papierowe |
Kup e-wydanie |