Z o. Władysławem Koziołem OMI, egzorcystą w Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu, rozmawia dr Paweł Sokołowski
Jesteśmy na Świętym Krzyżu, w najstarszym polskim sanktuarium…
Data założenia klasztoru benedyktynów na Łysej Górze nie jest znana. Tradycja benedyktyńska przypisuje fundację Bolesławowi Chrobremu w 1006 r. Współcześni historycy czas założenia opactwa przesuwają na początek XII w. Fundatorem był Bolesław III Krzywousty, który wzniósł jednonawowy kościół w stylu romańskim. Z tej świątyni zachował się do naszych czasów jedynie fragment muru w północnej ścianie obecnego kościoła od strony krużganków. W XVIII w. przy rozbiórce romańskiej świątyni znaleziono w fundamentach brakteaty (rodzaj monety z cienkiej blaszki opatrzonej stemplem odbitym tylko z jednej strony) z napisem „Boleslaus”. Dawniej panował zwyczaj, że w fundamentach w miejsce dokumentu zamurowywano obiegowe monety.
Skąd relikwie drzewa Krzyża Świętego?
Istnieje przypuszczenie, że Bolesław III Krzywousty sprowadził benedyktynów z Węgier. Miało się to stać w 1113 r. Węgierscy mnisi mogli przywieźć ze sobą relikwie Krzyża Świętego, które niegdyś należały do św. Emeryka, syna króla św. Stefana I.
Skąd wzięli się na Świętym Krzyżu oblaci?
Benedyktyni zostali usunięci podczas kasaty przez cara. Klasztor podupadł pod ich nieobecność, a dodatkowo ucierpiał podczas I wojny światowej. Dopiero w 1918 r. zaczęto jego konserwację. Powstał komitet odbudowy, który jednak nie mógł poradzić sobie z trudnościami. Wtedy to ówczesny administrator diecezji sandomierskiej powierzył kościół i część wschodnią klasztoru Misjonarzom Oblatom Maryi Niepokalanej.
W tym roku mija 200 lat od założenia oblatów. Jaki jest wasz charyzmat?
Charyzmat zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej związany jest z osobą naszego założyciela św. Eugeniusza de Mazenoda. Jako kilkuletnie dziecko musiał on wraz z rodzicami uciekać z ogarniętej rewolucją Francji. W 1808 r. wstąpił do seminarium duchownego w Paryżu. W 1811 r. przyjął święcenia kapłańskie. Od tego momentu bez reszty poświecił się ewangelizacji ubogich, więźniów i młodzieży. Po dziś dzień realizujemy charyzmat pozostawiony nam przez założyciela – angażujemy się w głoszenie misji i rekolekcji, posługę w więzieniach, wśród młodzieży, a także w misje w krajach niechrześcijańskich.
Czy pracował Ojciec na misjach?
Tak, w północnym Kamerunie wśród ludu Gidarów. Po święceniach kapłańskich w 1977 r. przez 4 lata pracowałem na parafii w Polsce, w Kędzierzynie-Koźlu. Potem zacząłem przygotowania do pracy misyjnej we Francji. Stamtąd dopiero pojechałem do Kamerunu Z Paryża wyruszyłem 13 grudnia 1981 r. Dla nas, Polaków, jest to data niezapomniana. Przez pierwsze dni w Afryce często rozmyślałem o tym, co się wtedy wydarzyło w naszej ojczyźnie. Stan wojenny był dla mnie wydarzeniem traumatycznym, pomimo że byłem oddalony od Polski o tysiące kilometrów.