Bóg Biblii i Bóg największych mistyków chrześcijańskich jest Bogiem miłości. Jak jednak z miłością pogodzić Jego gniew?
Miłość Boża jest wcześniejsza niż stworzenie świata (por. Ef 1, 4). To dzięki niej mógł on w ogóle zaistnieć. W pięknym obrazie poetyckim prawdę tę wyraził św. Tomasz z Akwinu: Kluczem miłości otworzył [Bóg] swoją dłoń i dokonał dzieła stworzenia („In libros sententiarum”, 2). Swoją miłość Bóg okazuje szczególnie stworzeniom rozumnym – i to do tego stopnia, że sam chce być przez nie kochany.
Kara – Boże dobrodziejstwo i wyraz troski
Bóg nie cofa swojej miłości nawet wtedy, kiedy człowiek Go odrzuca. Wyrzucenie z raju było dziełem raczej Bożej opieki niż gniewu – tłumaczy św. Jan Złotousty. – Takie bowiem są obyczaje naszego Pana, że kiedy zsyła karę, okazuje nam nie mniejszą troskę, niż kiedy udziela dobra. Wymierza nam bowiem tę karę w celu upomnienia. Przecież gdyby wiedział, że bezkarność grzechu nie uczyni nas gorszymi, nigdy by nas więcej nie karał. Żeby jednak powstrzymać nasze staczanie się ku gorszemu i usunąć wzmagającą się przewrotność, jest wytrwały w swojej przyjaźni do człowieka i wymierza karę („In Genesim”, 3, hom. 18, 3). Św. Grzegorz z Nyssy nawet karę śmierci przedstawia jako Boże dobrodziejstwo dla grzesz ników: Czyż Dawca życia chce dla nas czegoś innego niż największego szczęścia? Ale skoro sami wybraliśmy zło, mieszając ze swą naturą jakby miodem zaprawioną truciznę pożądliwości i tym samym tracąc szczęśliwość, pojmowaną jako wolność od namiętności, obraca się człowiek w proch, aby oczyścić się z brudów i przez zmartwychwstanie odzyskać pierwotne piękno („Wielka katecheza”, 8). Wolno nam domyślać się, że Bóg nie przestaje kochać nawet tych swoich stworzeń, które całymi sobą, a więc nieodwołalną decyzją woli, z pogardą odwracają się od Niego. Adam Mickiewicz w odważnym dwuwierszu napisał:
Bóg dotąd miłosiernie patrzy na Szatana,
Lecz on się odwraca, by nie widzieć Pana.
Szczytowym wyrazem miłości Boga do grzeszników był dar Jego Syna: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). Dzięki wcieleniu miłość Boga do ludzi mogła wyrazić się w zupełnie nowy sposób. Ponieważ Syn Boży stał się Synem Człowieczym, On, Bóg prawdziwy, kocha nas również prawdziwie ludzką miłością. Właśnie o tej człowieczej miłości Syna Bożego do nas pisze św. Jan Ewangelista: Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował (J 13, 1). Także sam Chrystus zapewnia, że Jego ludzka miłość do nas jest najwyższej próby, bo przecież nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13).