Seks i miłość cielesną reprezentuje zasiadająca w centralnym miejscu kurtyzana. Wraz ze służącą kuszą swymi powabami młodzieńca do jeszcze jednego grzechu. Wobec tych wszystkich pokus nierozgarnięty chłopiec nie ma szans. Ratunkiem byłaby jedynie.
To nieprawda, że dzieło sztuki jest niezrozumiałe na skutek swej wieloznaczności. Wręcz przeciwnie, przez to, że może być odczytane na kilka różnych sposobów, ma większą wartość artystyczną i intelektualną. Obraz Georgesa de La Toura „Oszust z asem karo” jest przykładem takiego malarstwa. Ustalenie jego treści pozwala nam na podróż po wielkim świecie imaginacji, nie tylko artystycznej, ale także moralnej czy religijnej.
Wśród oszustów
Georges de La Tour namalował dwie wersje tego obrazu; różnią się one od siebie niewiele, schemat kompozycji jest dokładnie ten sam, różnice widzimy jedynie w kolorystyce całości, postawach postaci czy ich strojach. Istotną różnicą – która wpłynęła także na katalogowe tytuły dzieł – jest kolor karty trzymanej przez jedną z postaci… as karo lub as trefl. Zarówno pod względem kolorystycznym, jak i sposobu przedstawienia postaci obraz z asem karo jest ciekawszy i chyba bardziej udany.
Mamy tu do czynienia ze sceną przedstawiającą zmowę oszustów chcących „naciągnąć” młodego niedoświadczonego gracza. Właściwie wszystko jest jasne, dwie kobiety siedzące pośrodku obrazu odciągają uwagę chłopca, niemalże jeszcze dziecko, a siedzący naprzeciwko niego kawaler wyciąga zza pasa asa karo, aby ułożyć odpowiedni sekwens i oskubać przeciwnika z ostatniego grosza.
Że mamy do czynienia ze zmową, widać doskonale dzięki skomponowanemu układowi postaci. Dwie kobiety i szuler tworzą jednolitą grupę, połączoną nie tylko zwróconymi ku sobie spojrzeniami czy układem ciał. Natomiast oszukiwany młodzieniec siedzi po przeciwnej stronie stołu.
Rozgrywają grę zwaną z hiszpańska primero, poprzednika współczesnego pokera czy blackjacka. Celem było zebranie sumy pięćdziesięciu pięciu punktów. Oszust wyciąga właśnie zza pasa kartę o właściwej punktacji – asa karo właśnie. Warto zwrócić uwagę, że on sam ma asy w dwóch kolorach – karo i pik. Zbiera sekwens karowy, a młodzieniec zbiera do pików – zatem na wszelki wypadek za pasem ukryto asa o kolorze odbierającym oszukiwanemu jakąkolwiek szansę na zwycięstwo.
Ten, który ma przegrać, a właściwie już przegrywa (jeszcze nie mając o tym pojęcia)ma twarz nie tylko niedojrzałą, ale widać wyraźnie, że od samych kart ważniejsze są dla niego leżące przed nim złote monety. Równie istotne są dla przeciwników, ale oni nie ulegają ich czarowi, konsekwentnie dążąc do zwycięstwa. Młodzieniec jeszcze nie wie, co go czeka, ale widzowie oglądając jego zniewieściałą fizjonomię znamionującą słabość, mogą oczyma wyobraźni ujrzeć, jak szlocha po przegranej, błagając o litość, której twardzi szulerzy z całą pewnością mu nie okażą.