Ludzie współcześni Piusowi XII dawali wyraz swojej pamięci o jego zasługach na rzecz pomocy Żydom. Po kilkudziesięciu latach stosuje się wobec niego szkalujące określenia typu „papież Hitlera”.
Jak do tego doszło?
9 października 1958 r. zmarł papież Pius XII. Do Watykanu z całego świata zaczęły napływać depesze kondolencyjne. Wśród nich był telegram wysłany przez wielkiego rabina Londynu: My, z naszej gminy żydowskiej, mamy wiele motywów szczególnych do żałoby po śmierci Osoby, która przy każdej okazji podejmowała odważne i konkretne wysiłki dla ofiar cierpienia i prześladowania. Depeszę nadesłał również Związek Rabinów Amerykańskich. Podkreślano w niej pomoc Piusa XII dla Żydów podczas II wojny światowej.
Reakcja prasy żydowskiej
Prasa żydowska na całym świecie w podobny sposób komentowała śmierć Piusa XII. „Canadian Jewish Chronicle” przypominał czytelnikom, że Pius XII umożliwił ukrycie tysięcy żydowskich ofiar nazizmu i faszyzmu. Z kolei ukazujący się w Winnipeg (Kanada) „Jewish Post” akcentował, iż żaden światowy przywódca nie uczynił więcej od zmarłego papieża, by pomóc Żydom w momencie ich największej tragedii, podczas nazistowskiej okupacji Europy. W dniu śmierci Piusa XII przyszła premier Izraela Golda Meir, komentując na gorąco wiadomość, która nadeszła z Rzymu, powiedziała: Dzielimy smutek całej ludzkości. (…) Gdy straszliwe męczeństwo stało się udziałem naszego narodu w dobie nazistowskiego terroru, papież zabrał głos w obronie ofiar. Nasza epoka została wzbogacona o głos przemawiający w oparciu o wielkie prawdy moralne ponad tumultem bieżącego konfliktu. Opłakujemy wielkiego sługę pokoju. W prasie izraelskiej pojawiały się głosy, postulujące posadzenie lasu Piusa XII na wzgórzach Judei, który w należny sposób upamiętniałby humanitarną pomoc, okazaną europejskiemu żydostwu przez zmarłego papieża.
Propagandowy „montaż” i „papieskie dywizje”
Po 1989 r., gdy na chwilę zostały uchylone drzwi sowieckich archiwów, potrafimy – przynajmniej częściowo – odpowiedzieć na otwierające tekst pytanie. Wiemy chociażby o „montażu” sowieckich służb specjalnych. Jego głównym punktem była słynna na całym świecie, rozpropagowana w 60. latach ubiegłego wieku, sztuka teatralna niemieckiego dramatopisarza (na drugim etacie pracującego w KGB) Rolfa Hochhutha „Namiestnik”. Wtedy pojawia się teza o „milczeniu” Piusa XII i jego „faktycznej kolaboracji” z III Rzeszą Niemiecką. Sowieci doskonale poznali siłę „papieskich dywizji” w okresie pontyfikatu Piusa XII. Po 1945 r. – gdy Armia Czerwona stała nad Łabą i w Wiedniu – papież ten był filarem obrony Zachodu przed sowietyzacją. Poparcie Piusa XII dla włoskiej chadecji i analogicznych ugrupowań we Francji skutecznie uchroniło od przejęcia władzy w tych krajach przez popularne wówczas partie komunistyczne. Zemsta komunistów polegała więc na stworzeniu „czarnej legendy” Piusa XII. Już za życia papieża – np. w okresie stalinowskim w PRL-u (do 1956 r.) – propaganda komunistyczna czyniła z niego przyjaciela niemieckich rewizjonistów. Po śmierci Piusa XII doszedł inny zarzut, który miał moralnie zabić papieża: zarzut faktycznej współpracy (przez milczenie) w ludobójczej eksterminacji Żydów przez państwo niemieckie.