Jest taka prawidłowość, że dobro przyciąga dobro, zło przyciąga zło. Jeśli ktoś stara się być dobry, to ludzie wokół niego zabiegają o to samo. On także nie stoi w miejscu: jeśli jest naprawdę dobry, staje się coraz lepszy. Ale jeśli ktoś jest zły, to robi się coraz gorszy i starzeje się w swej nieprawości, jak mówi Pismo. Podobne pociąga podobne. Problem z homeopatią jest kilkustopniowy. Po pierwsze, odmawia się jej statusu naukowego, ponieważ nie ma zgody wśród większości uczonych co do zasady leczącej (przyczyny) w produktach homeopatycznych, chociaż można pokazać liczne przykłady wyleczenia (skutki). Po drugie, zarzuca się jej działanie sugestywne (placebo), chociaż w istocie nie wiemy, dlaczego zdarza się, że placebo działa. Być może silne przekonanie o skuteczności preparatu jest w stanie tak modyfikować system immunologiczny, by człowiek sam zwalczał chorobę. Trzeci zarzut jest najtrudniejszy. Wiele osób po zażyciu homeopatyków doświadczyło czegoś, czego się zupełnie nie spodziewało, mianowicie problemów psychiczno-duchowych o ciemnym charakterze. Szukając przyczyn takich reakcji, krytycy homeopatii wskazują na jej początki. Twórca tej metody leczenia, Samuel Hahnemann, opracował ją w kontekście spirytystycznym. Także byli homeopaci twierdzą, że zasięganie rady duchów jest w tym środowisku popularne. Silnym argumentem przeciw homeopatii są doświadczenia egzorcystów, którzy jednomyślnie i jednoznacznie wypowiadają się o niej negatywnie, mają bowiem do czynienia z ludźmi dręczonymi i zniewolonymi na tym tle. Jest rzeczą znaną, że zasadniczy powód uwikłania się w chorobę diabelskiego zniewolenia tkwi w grzechu diabelskim, czyli w pysze posuwającej się do detronizacji Boga w sercu. Grzech serca polega na tym, że człowiek nie musi sięgać po magiczne rytuały, satanistyczne wersety czy jakiekolwiek materialne bożki, by otworzyć się na bezpośrednie działanie złego ducha i zaprosić go swego życia. Świadoma postawa osoby wierzącej potrafi rozpoznać tę groźną drogę. Jednak nie każdy wierzący jest wystarczająco świadomy. Dlatego też dystans wobec własnych przekonań, respekt dla świata i tego, co nieznane, a przede wszystkim pokora względem samego Boga nakazują z szacunkiem i roztropnością wsłuchiwać się w świadectwa samych pokrzywdzonych oraz księży egzorcystów, którzy na co dzień w swej posłudze widzą psychiczne i duchowe skutki stosowania homeopatii. Jeśli w stosunku do takich doświadczeń ktoś zachowuje postawę pełną pychy i arogancji, to nawet gdyby miał rację, nie będzie się Bogu podobał. Mechanizmy rządzące homeopatią, w tym ich powinowactwa psychiczno-duchowe, nie są oczywiste tak jak słońce na niebie, dlatego potrzeba tu głębszych analiz i rozeznania. Jednakże już sam fakt niemożności określenia przyczyn skuteczności specyfików homeopatycznych ani źródła mocy w nich zawartych, pokazuje iż należą one do sfery tajemnej siły. Leczenie homeopatią jest owocem praktycznego przyjęcia filozofii panteistycznej i ezoterycznej. Ze względów natury moralnej lekarze chrześcijańscy nie powinni ani praktykować, ani zalecać tego typu leczenia, nie mając pewności naukowej i moralnej, co do pochodzenia sił leczących. Jest to sprawa uczciwości moralnej. Taką ostrożność zalecają moraliści chrześcijańscy, a Pismo Święte zaleca unikania wszystkiego co ma choćby pozór zła.