Setny numer Miesięcznika Egzorcysta ukazuje się w grudniu, niemal w przededniu Bożego Narodzenia. Celebrowane w liturgii i przypominane w polskiej kulturze oraz obrzędowości ludowej przyjście Syna Bożego do ludzkości w betlejemskiej szopie – w skrajnym ubóstwie i nędzy, paradoksalnie przyniosło niedające się ogarnąć bogactwo duchowe, a nade wszystko odkupienie świata. Chrystus, stając się człowiekiem dla nas, stał się ubogim, „aby nas ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9).
W tym kontekście łatwiej dostrzec zgubne skutki niepohamowanego konsumizmu, chciwości i braku umiarkowania, a jednocześnie zauważyć, że odejściem na fizyczną czy duchową pustynię można odzyskać wolność wewnętrzną i otworzyć się na te „skarby niewyczerpane w niebie”, których złodziej nie ukradnie, ani mól czy rdza nie zniszczy (por. Mt 6, 19; Łk 12, 33).
Śledząc historię ludzkości, w tym także historię duchowości, nie trudno zauważyć znamienną prawidłowość, która polega na pewnego rodzaju odwrotnej proporcjonalności: im większy poziom dóbr materialnych, tym zwykle niższy poziom życia duchowego i kultury. W jakimś stopniu potwierdzają to wcale nie rzadkie fakty, że najlepsze dzieła malarskie czy muzyczne powstawały w sytuacji skrajnej niekiedy nędzy ich twórców. Nie pozbawione racji jest też starołacińskie porzekadło: Satur (plenus) venter non studet libenter (Syty (pełny) brzuch nieskłonny do nauki).
Wprawdzie nie w dosłownym, lecz przenośnym sensie potwierdza się jego wymowa na współczesnym pokoleniu dzieci i młodzieży, którzy zewsząd otoczeni są wyspecjalizowaną elektroniką (Internet, smartfony, tablety, intuicyjne oraz interaktywne aplikacje), która odbiera im kreatywność, a przez to paraliżuje osobowy rozwój. To są realne współczesne zagrożenia duchowe, których skutki społeczne już są odczuwalne, zwłaszcza w sytuacji wymuszonej izolacji.
Powagę sytuacji zdaje się potwierdzać zdrowy odruch „obronny”. Obserwuje się bowiem rosnące zainteresowanie ucieczką od stechnicyzowanej cywilizacji w ciszę, samotność, okresową izolację (pustynia), bezpośredni kontakt z przyrodą (surwiwal) itd.
Nie należy tracić jednak z oczu perspektywy, w świetle której każdy przejaw zła i zniewolenia człowieka ma osobową przyczynę i źródło w pierwotnym upadku zbuntowanych aniołów.